Lance Reddick
Lance Reddick nie mówił o swoich problemach ze zdrowiem. Pracował aż do samego końca. W marcu intensywnie promował nową część "Johna Wicka". Spotykał się z dziennikarzami i udzielał wywiadów. W rozmowie z WP mówił o współpracy z Keanu Reevesem i o scenie, która na zawsze utkwiła mu w pamięci.
- Wiecie, co na zawsze zapamiętam? Pierwszą scenę, jaką grałem z Keanu. Wtedy przekonałem się, jak wspaniałym jest aktorem. Ja stoję za pulpitem, on wchodzi do lobby. Zatrzymuje się w połowie drogi i po prostu się na mnie patrzy. Ciarki mnie przeszły, bo wyglądało, jakby jego czarne oczy przenikały mnie na wskroś. Pomyślałem sobie: "O k...a. Ten koleś jest naprawdę Johnem Wickiem. I jest przerażający". Keanu, prawdziwy człowiek, nie jest taką osobą - mówił nam.