Wielki chaos. Wariant Delta przerwał zdjęcia do prequela "Gry o tron"

Najpierw prace musiała przerwać ekipa serialu "Bridgertonowie". Powód był oczywisty. U jednego z filmowców test na koronawirusa dał pozytywny wynik. Szefowie produkcji zostali powiadomieni, że po 3 dniach mogą kontynuować zdjęcia, jeśli na planie nie zostanie wykryty kolejny przypadek zachorowania. I filmowcy wrócili do pracy, ale, jak się wkrótce miało okazać, nie na długo.

Kolejny pozytywny wynik testu na koronawirusa na planie serialu sprawił, że tym razem zdjęcia zostały wstrzymane na czas nieokreślony. Szefowie Netfliksa i producenci filmu mieli przedstawić plan powrotu do pracy i nowy harmonogram zdjęć, ale wygląda na to, że sytuacja w Wielkiej Brytanii zmienia się z godziny na godzinę i trudno coś zaplanować. Tym bardziej że sytuacja zmienia się na gorsze.

Nie trzeba było długo czekać na kolejną złą wiadomość, która napłynęła od innego telewizyjnego giganta. Stacja HBO poinformowała, że została zmuszona przerwać zdjęcia do serialu "House of the Dragon". Produkcji, która miała stać się jednym z najważniejszych filmowych wydarzeń przyszłego roku. Ogromny budżet, ogromne oczekiwania i wiara w to, że uda się powtórzyć spektakularny sukces "Gry o tron".

Zdjęcia do "House of the Dragon" miały być realizowane w Wielkiej Brytanii oraz w Hiszpanii. Na razie pracę przerwano tylko na Wyspach. Jak podają angielskie media, na planie serialu wykryto kilka przypadków zarażeń wariantem Delta koronawirusa. Nikt nie umie powiedzieć, co się dalej będzie działo.

"Bridgertonowie" i "House of the Dragon" to dwa głośne przypadki przerwania pracy na planie filmowym. Jednak podobnych sytuacji w Wielkiej Brytanii jest obecnie znacznie więcej. Z powodu pozytywnego wyniku testu na obecność koronawirusa odwoływane są już także spektakle, koncerty i inne wydarzenia kulturalne.