"Władca mroku" szuka kolejnej ofiary - zwiastun filmu
Nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła" Williama Brenta Bella pojawi się w kinach 26 kwietnia.
Rebecca Holland od niedawna mieszka i pracuje jako osoba duchowna w małym miasteczku. Kiedy jej córka Grace ginie podczas lokalnych dożynek, rozpoczynają się desperackie poszukiwania. Im bardziej zbliżają się one do odnalezienia dziewczynki, tym więcej tajemnic wyłania się z mrocznej przeszłości miasteczka. Wkrótce Rebecca musi zdecydować, jak wiele jest gotowa poświęcić, by uratować córkę z uścisku zła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
WŁADCA MROKU - oficjalny zwiastun, w kinach od 26 kwietnia
Za reżyserię "Władcy mroku" odpowiada William Brent Bell, który w ciągu dwóch dekad stał się jednym z czołowych twórców horrorów. Jego mrożące krew w żyłach filmy to między innymi: "Sierota: Narodziny zła", "The Boy" i jego kontynuacja "Brahms: The Boy II". Scenariusz napisał Tom de Ville ("Uśpieni").
W obsadzie znaleźli się Tuppence Middleton ("Downton Abbey", "Mank"), Ralph Ineson ("Twórca", "Gra o tron") i Matt Stokoe ("Przeklęta", "Czarne lustro"). "Władca mroku" z powodzeniem pokazywany był m.in. na Horror Film Festival w Nowym Jorku. Można w nim znaleźć nawiązania do tradycji folk horrorów, czyli filmów grozy osnutych wokół pogańskich wierzeń i obrzędów, które powstawały od lat 70. XX wieku np. "The Wicker Man" Robina Hardy’ego.
- Byłem oczarowany niepokojącą pogańską mitologią stworzoną przez scenarzystę Toma de Ville'a z pobudzającymi wyobraźnię obrazami, które podkreśliły dramat skupiony wokół tajemniczego zaginięcia dziecka głównej bohaterki. Z mojego doświadczenia wynika, że rzadko można znaleźć tak dobrze napisany i intrygująco mroczny materiał na film. Tuż po przeczytaniu scenariusza, w głowie kłębiły mi się pomysły na to, jak go nakręcić i nie mogłem się doczekać, by to zrobić - mówi reżyser William Brent Bell.
- "Władca mroku" to pełne grozy spojrzenie na to, jak społeczność może zostać zwrócona przeciwko sobie przez ślepą wiarę i przesądy. Myślę, że jest to coś, co w pewien sposób powinno głęboko rezonować z widzami - dodaje scenarzysta Tom de Ville.