"Nigdy by tego nie zrobił". Wnuk Oppenheimera zabiera głos
Od premiery "Oppenheimera" kina pękają w szwach. Najnowszy film Christophera Nolana jest uważany przez wielu za jego największe dokonanie. Jednocześnie rodzina "ojca bomby atomowej" nie ukrywa, że scenarzysta miejscami przesadził ze sposobem ukazania głównego bohatera. Wnuk Oppenheimera wyznał w wywiadzie, że jedna ze scen nie powinna się w ogóle pojawić w filmie.
Robert Oppenheimer (Cillian Murphy) był do swojej śmierci w 1967 r. żonaty z Katherine (Emily Blunt), z którą miał dwójkę dzieci. Wnuk Charles Oppenheimer wyznał w wywiadzie dla "Time", że Nolan nie poprosił bliskich słynnego naukowca, by współpracowali przy filmie jako konsultanci czy doradcy. Zamiast tego zapowiedział, że niektóre sceny mogą nie przypaść do gustu ludziom, którzy znali Roberta Oppenheimera.
- Kiedy rozmawiałem z Chrisem Nolanem, w pewnym momencie powiedział coś w rodzaju: "Wiem, jak opowiedzieć tę historię". Będą wątki, które trzeba trochę udramatyzować, i takie, które zostaną zmienione - mówił wnuk Oppenheimera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Oppenheimer" (2023) - finałowy zwiastun filmu.
Charles wyznał, że film obejrzał dopiero po jego premierze i ubodło go, że reżyser umieścił w nim scenę, w której młody Robert zatruł jabłko i chciał je wręczyć swojemu profesorowi. Ale po refleksji zaniechał próby zamachu.
- Zdecydowanie usunąłbym scenę z jabłkiem. Ale nie wyobrażam sobie, żebym udzielał Nolanowi rad dotyczących kręcenia filmów. Jest ekspertem, artystą i geniuszem w tej dziedzinie - podkreślił wnuk Oppenheimera. Mężczyzna zwrócił uwagę, że Nolan wyciągnął ten wątek z biografii "Amerykański Prometeusz" z 2005 r.
- Jeśli wczytasz się w "Amerykańskiego Prometeusza", to autorzy piszą tam: "Tak naprawdę nie wiemy, czy to się wydarzyło". Nie ma wzmianki o tym, że próbował kogoś zabić. To naprawdę poważne oskarżenie i rewizja historyczna. Nie ma ani jednego wroga, ani przyjaciela Roberta Oppenheimera, który słyszał to za życia i uważał to za prawdę - tłumaczył Charles.
Wnuk opowiedział też o swojej wizycie na planie filmowym i ubolewał, że Nolan nie zatrudnił osób znających Oppenheimera jako konsultantów. Jego zdaniem dzięki temu można było uniknąć nieścisłości i przekłamań, które rażą bliskich. Charles Oppenheimer przytoczył przykład, gdy Cillian Murphy w roli jego dziadka nazwał kogoś "dupkiem" (asshole). Wnuk opowiedział o tym swojemu ojcu, który był "przerażony" takim sposobem przedstawienia postaci.
"Robert Oppenheimer nigdy nie przeklinał. Był formalistą. Nigdy by tego nie zrobił" - mówił syn naukowca, który ostatecznie nie miał wpływu na to, jak w filmie zostanie przedstawiony jego ojciec.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wybieramy się na wakacyjną podróż śladami hitowych filmów i seriali, zachwycamy się słoneczną Taorminą, przypominamy najbardziej wstrząsające odcinki "Black Mirror" i komentujemy nowy sezon show Netfliksa. A na koniec sprawdzamy, jak wypadł Marcin Dorociński w "Mission:Impossible". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.