''Niewiele jest dobrych scenariuszy''
I choć Malajkat tak rzadko pojawia się na ekranie, na brak pracy nie narzeka.
- Zrezygnowałem z etatu w 2009 r., bo dostałem propozycję kierowania Syreną. Mam mnóstwo roboty. Wykładam w łódzkiej Filmówce, gram, reżyseruję – opowiadał w Rzeczpospolitej. - Myślę o przyszłości z nadzieją i radością.
Nie znaczy to jednak, że całkowicie zrezygnował z filmu.Niedawno pojawił się w „Obywatelu”, teraz będziemy mogli go zobaczyć w "Listach do M. 2".
– Nie otrzymuję tylu propozycji, co kiedyś. Widocznie w kinie nie ma teraz zapotrzebowania na postaci, które przez lata grywałem – wyznawał w Prestiżu, ale dodawał, że sam zrobił się wybredny i nie zamierza brać wszystkiego jak leci. - Niektóre propozycje same proszą się o odrzucenie. Niestety, niewiele jest dobrych scenariuszy.
(sm/gb)