Król polskiej komedii w szczytowej formie
W 2000 roku do kin trafia gangsterska komedia Olafa Lubaszenki, czyli „Chłopaki nie płaczą”. Laska bawi nas do rozpuku, teksty bohaterów cytowane są w autobusach, na przystankach i podwórkach. Z kolei Cezary „Fred” Pazura i Zbigniew „Grucha” Zbrojewicz są brani są przez ludzi z półświatka za kolegów po fachu i zmuszani do picia wódki.
W tym czasie Lubaszenko jeszcze jest na topie, ale nie cieszy się już taką swobodą jak w latach 90. Do kin trafiają jego kolejne komedie, które niestety spotykają się z dużą krytyką. Artysta podupada na zdrowiu. W prasie plotkarskiej można znaleźć niepochlebne komentarze na temat jego wyglądu.
Dziś wiemy, że Lubaszenko najgorsze ma już za sobą. Wygląda coraz lepiej, znów pojawia się w telewizji i pracuje w teatrze. Michał Milowicz, aktor, który swoją popularność w największej mierze zawdzięcza komediom Lubaszenki, zdradził nam niedawno, że wraz z Olafem szykuje na 2017 rok prawdziwą bombę. Czy kultową? Czas pokaże.