Wspomnienia aktora: Grałem z braćmi Kaczyńskimi
[
16.04.2010 10:26
]( http://www.fakt.pl )
Grzeczni, kulturalni i bardzo rezolutni. Tak właśnie braci Lecha i Jarosława Kaczyńskich wspomina aktor Henryk Staszewski (83 l.). Pan Henryk spotkał się z Leszkiem i Jarkiem na planie słynnego filmu *"O dwóch takich co ukradli księżyc". Mieli wtedy po 13 lat. To właśnie dzięki opowieści o dwóch sympatycznych urwisach Polska poznała najpopularniejszych bliźniaków naszego kraju.*
– To byli bardzo dobrze wychowani chłopcy. Choć na planie były różne kłopoty związane z filmem, oni zawsze wiedzieli jak się zachować. Kiedyś jednego z nich zatrzymałem, tylko nie wiem teraz którego i on bardzo ładnie i składnie mi odpowiedział – wspomina Henryk Staszewski.
Był rok 1962, gdy ruszyły zdjęcia do filmu na podstawie książki Kornela Makuszyńskiego. Producenci przez jakiś czas poszukiwali chłopców bliźniaków. Po kilku castingach wybór padł na Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Wyglądali jak dwie krople wody. – Ja nie miałem problemu, by odróżnić Jarka od Leszka, ale pamiętam, że oni robili różne kawały ekipie. Kilka razy się nawet zamieniali i było dużo śmiechu. To świadczy tylko o ich inteligencji – opowiada nam aktor, który sam wcielił się w rolę groźnego zbója.
Choć dla bliźniaków gra w „Dwóch takich co ukradli księżyc” była debiutem aktorskim, poradzili sobie doskonale. Mimo tego była to ich pierwsza i ostatnia przygoda aktorska, a plan filmowy później zamienili na scenę, ale polityczną. – Obydwaj byli bardzo grzeczni, i świetnie przygotowani. To co mieli do wykonania, zrobili profesjonalnie. Nie wiem teraz, kto ich tak przygotował ...może reżyser. Oni nie dość, że grali, to jeszcze przy tym świetnie się bawili. To jest w ogóle fenomen – mówi Staszewski.
– Pytałem ich często o zupełnie banalne rzeczy. Jak się uczą, do jakiej szkoły chodzą. A oni mi bardzo ładnie opowiadali. Byli bardzo rezolutni, już wtedy zastanawiałem się, co wyrośnie z tych chłopców, którzy byli tak zmobilizowani, tak świetnie zorganizowani – dodaje.
Niestety jak wspomina aktor, nigdy więcej osobiście nie spotkał się już z żadnym z braci: – Po wielu latach, gdy pan prezydent jeszcze raz był w studiu, gdzie nagrywali „O dwóch takich co ukradli księżyc”, nie miałem okazji z nim porozmawiać. Koledzy pytali mnie, dlaczego nie byłem na spotkaniu. Odpowiedziałem, że nie lubię się pchać, tam gdzie mnie nie chcą ... Teraz przy takiej tragedii nie bardzo wiem, o co mógłbym wtedy spytać pana prezydenta, gdybyśmy jeszcze się spotkali. Pewnie rozmowa zeszłaby na tematy polityczne, bo to jest mój konik...