Zamordował kilkunastu młodych mężczyzn. Nigdy nie został złapany

Herb Baumeister na przełomie kilku lat z zimną krwią zamordował w Indianapolis 11 młodych mężczyzn. Zwłoki swoich ofiar pogrzebał na terenie swojej posiadłości. Nigdy nie przyznał się do żadnego morderstwa i nie odpowiedział za swoje zbrodnie.

Herb Baumeister
Herb Baumeister
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Herb Baumeister był najstarszym z rodzeństwa. Przyszedł na świat 7 kwietnia 1947 roku w Indianapolis. Był przeciętnym uczniem, nie sprawiał większych problemów wychowawczych. Do czasu. Gdy zaczął dorastać, zaczął wyróżniać się na tle rówieśników. Niestety, w negatywny sposób. Początkowo rzucał w stosunku do kolegów i koleżanek niewybredne żarty, które zamiast bawić, przerażały. Później stawał się prowodyrem bójek, a jego nazwisko trafiło na czarną listę nauczycieli. Herb odkrył też w sobie okrutną pasję: chorobliwą fascynację na punkcie zwłok. Chłopak potrafił przynosić do domu zwierzęta, które nie przeżyły zderzenia z samochodami. Pewnego dnia nawet zabrał z ulicy martwą wronę i położył ją na biurku swojej nauczycielki.

Zachowanie nastolatka w końcu zaalarmowało pedagogów i lekarzy, którzy zdiagnozowali u Herba schizofrenię. Niestety, rodzina odmówiła jego leczenia. Należy bowiem pamiętać, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu wokół zaburzeń i chorób psychicznych (takich jak schizofrenia) narosło wiele krzywdzących mitów, wywoływały one lęk społeczny, a chorych stygmatyzowano.

Nie potrafił zbliżyć się do żony

Gdy Baumeister skończył 24 lata, wziął ślub. Jego wybranką została Julie, którą od początku odtrącał, ignorując jej uczucia. Jak ognia unikał chwil, w których byłby z małżonką sam na sam. Największe przerażenie wzbudzała w nim myśl, że musiałby uprawiać z Julie seks. Zarządził zatem, że wszelkie intymne zbliżenia mogły odbywać się tylko w kompletnej ciemności, a Julie pod żadnym pozorem nie mogła zobaczyć go nago. Początkowo kobieta zrzucała wszystko na fakt, że Herb był nieśmiały i wstydliwy. Imponowało jej nawet, że jej ukochany trzymał ją na dystans, co odbierała jako wyraz szacunku.

Jak możemy dowiedzieć się z książki "Mąż, ojciec, dusiciel" Ryana Greena, której możecie posłuchać w formie audiobooka na platformie Audioteka, Baumeister był skrytym homoseksualistą. Od zawsze pociągali go mężczyźni, choć seks z nimi (Herb zaczął zdradzać żonę) nie dawał mu takiej satysfakcji, o jakiej marzył. Wprost przeciwnie. Uznawał zbliżenia za frustrujące, bowiem jego kochankowie byli skupieni wyłącznie na swojej przyjemności.

Baumeister był coraz bardziej poirytowany brakiem spełnienia. Potrzebował silnych bodźców, więc zaczął korzystać z usług męskich prostytutek. Seks z żoną traktował jak przykry małżeński obowiązek i jak później zeznała Julie, w czasie 25 lat małżeństwa odbyła z mężem zaledwie sześć stosunków seksualnych. Para doczekała się trójki dzieci, które były oczkiem w głowie dumnego taty. Jednak jak łatwo się domyślić, Herb zbliżał się do żony wyłącznie po to, by spłodzić potomka.

Polowanie na ofiary

W końcu homoseksualne skłonności mężczyzny, nieleczona schizofrenia i chorobliwa fascynacja na punkcie zwłok przejęły panowanie nad życiem Herba. Baumeister zaczął szukać ofiar wśród młodych autostopowiczów, których najpierw pod pretekstem podwiezienia wykorzystywał seksualnie, a potem zabijał. Grasował w pobliżu autostrady międzystanowej nr 70 i w barach dla gejów w Indianapolis, w których posługiwał się pseudonimem Brian Smart. Zwłoki ofiar transportował na teren swojej posiadłości i zakopywał w ogrodzie.

Rodzina nie miała pojęcia o tym, co robił Herb, gdy wychodził z domu. Zarówno żona, jak i dzieci byli święcie przekonani, że ich mąż i ojciec spędza czas w pracy. Mężczyzna nigdy nie dał bowiem po sobie poznać, czym tak naprawdę się zajmował.

W 1996 roku Julie postanowiła rozwieść się z mężem, który nie potrafił zapanować nad swoim coraz bardziej wybuchowym zachowaniem. To właśnie wtedy, pod nieobecność byłego już męża, kobieta skontaktowała się z policją, wyrażając zgodę na przeszukanie ich posiadłości. Miała bowiem w pamięci sytuację sprzed dwóch lat, gdy jedna z niedoszłych ofiar Herba go zidentyfikowała, a śledczy zamierzali sprawdzić dom Baumeisterów.

Herb nie zgodził się wówczas na działanie policji, a sąd z braku dowodów nie wydał nakazu przeszukania. Tym razem było inaczej. Funkcjonariusze odkryli na terenie nieruchomości 11 męskich szkieletów. Baumeister nigdy jednak nie przyznał się do żadnego morderstwa. Nigdy też nie odpowiedział za swoje zbrodnie. Kilka dni po akcji policji w jego domu popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę.

Tu posłuchasz całego audiobooka "Mąż, ojciec, dusiciel".

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)