Filmowy debiut
Wreszcie jednak przestał walczyć z przeznaczeniem. Kiedy zaczęto szukać chłopca, który wcieliłby się w Wawrzka w "Historii żółtej ciżemki", szybko zaproponowano kandydaturę Kondrata.
Przeciwny temu był reżyser. Sylwester Chęciński uważał, że znacznie lepiej w tej roli poradziłby sobie młody Lech Rzegucki, chłopiec znany z filmów Janusza Nasfetera. Uważał, że Kondrat jest zbyt zmanierowany.
- Był dzieckiem artystów i doskonale wiedział, że ma coś odgrywać, a ja potrzebowałem przede wszystkim wdzięku i naturalności. Powiedziałem o tym Gustawowi Holoubkowi, ale on od razu mnie uspokoił: "Zobaczysz, jak ten chłopak wejdzie w kostium, jak znajdzie się pośród dekoracji, to wszystko zagra". I tak się też stało - wspominał później Chęciński.
Tymczasem Rzegucki tak się załamał porażką, że zupełnie zrezygnował z dalszej kariery