Zgrzyty na planie filmu "Pitbull. Ostatni pies" po aferze z Dodą. "Marcin Dorociński boi się o reputację"
Marcin Dorociński cieszy się z powrotu do roli Despero i po zakończeniu zdjęć do nowego "Pitbulla" uważa, że będzie to świetny film. Ma jednak spore obawy, że niedawna afera policyjna z koleżanką z planu – Dodą, może mieć zły wpływ na odbiór filmu Pasikowskiego.
01.12.2017 | aktual.: 14.12.2017 15:41
Według informatora "Faktu" Dorociński nie był zachwycony tym, że w zeszłym tygodniu Dorota Rabczewska została zatrzymana i złożyła zeznania w prokuraturze w sprawie dotyczącej wymuszeń finansowych. - [Dorociński] Boi się, że teraz aktorom filmu zacznie się obrywać za pracę z Dodą i jej partnerem, którzy nie cieszą się dobrą opinią w środowisku – mówiło źródło dziennika.
Przed 22 listopada, kiedy wybuchła afera z Dodą, odtwórca roli Despero był ponoć bardzo pozytywnie nastawiony do piosenkarki występującej w filmie Władysława Pasikowskiego. Po zdarzeniu szeroko komentowanym przez media, sytuacja zmieniła się o 180 stopni.
– Unikał Dody, jak tylko się dało. Opowiadał kolegom z obsady o swoich obawach, że ta sprawa odbije się im wszystkim czkawką – podaje "Fakt".
Dołączenie Dody do obsady filmu "Pitbull. Ostatni pies" budzi kontrowersje od samego początku. Uważa się, że to właśnie przez nią Patryk Vega zrezygnował z kręcenia kolejnej części swojej przebojowej serii. - Nie robię kolejnego "Pitbulla", ponieważ próbowano mi narzucić pomysł obsadowy niezgodny z moim poczuciem poziomu artystycznego. Czuję się odpowiedzialny za własne kino jak za swoje dziecko. W tej sytuacji uznałem, że wolę w ogóle nie robić tego filmu, niż mam nakręcić coś, czego będę się wstydził latami – tłumaczył enigmatycznie Vega.
Władysław Pasikowski, który przejął po Vedze rolę reżysera i scenarzysty nowego "Pitbulla", nie miał żadnych problemów z angażem Dody. Twórca "Psów" mówił wprost: - Najbardziej oczekuję występu Doroty Rabczewskiej znanej Państwu bardziej jako Doda, i nowej muzyki, z którą pierwszy raz będę miał do czynienia.
Entuzjazmu Pasikowskiego nie podzielał Bogusław Linda, który usłyszał od reżysera propozycję angażu, ale z miejsca odmówił. Aktor opowiedział o tym na niedawnym spotkaniu z fanami:
- Władysław Pasikowski do mnie zadzwonił miesiąc temu i mówił: "Mam do zrobienia taki film. Mógłbyś to zrobić dla mnie?"
Kiedy Linda usłyszał, że chodzi o film "Pitbull. Ostatni pies" z Dodą w roli głównej, od razu odmówił. - Osz ty ch..u – usłyszał w odpowiedzi od Pasikowskiego.
Zdjęcia do filmu "Pitbull. Ostatni pies" dobiegły końca. W rolach głównych zobaczymy "starą gwardię" bohaterów czyli Marcina Dorocińskiego jako oficera Despero, Krzysztofa Stroińskiego jako Metyla oraz Rafała Mohra czyli Nielata, teraz nazywanego Quantico. "Pitbull. Ostatni pies" to kawał rasowego kina sensacyjnego, pełnego świetnych dialogów i pełnokrwistych postaci, które nie zawiedzie zarówno fanów serialowego "Pitbulla", jak i miłośników ostatnich hitów - "Pitbull. Nowe porządki" i "Pitbull. Niebezpieczne kobiety".
Dwa ostatnie łącznie zgromadziły w kinach ponad 4 miliony widzów. Obsadę najnowszego "Pitbulla" dopełniają: Dorota "Doda" Rabczewska, Cezary Pazura, Adam Woronowicz, Krzysztof Kiersznowski, Iza Kuna, Michał Kula, Marian Dziędziel, Zbigniew Zamachowski oraz Jadwiga Jankowska-Cieślak. Gościnnie, w epizodach, na ekranie pojawią się wokalistka Katarzyna Nosowska oraz bokserzy Artur Szpilka i Dereck Chisora.