Kino o niej zapomniało
Od momentu ślubu grywała coraz mniej. Nie pokazywała się publicznie, zamiast na bankietach, czas wolała spędzać w domu, z dziećmi i mężem. A kino się o nią nie upominało - filmowcy niemal o niej zapomnieli.
- Pojawiła się jeszcze tylko w "Zazdrości i medycynie" (Janusza Majewskiego – przyp. red.) i później u Konwickiego w "Lawie", w tłumie postaci w scenie balu u senatora. Na scenie też nie zagrała nic godnego specjalnej uwagi. A przecież tu też dobrze się zapowiadała, bo pracowała w najlepszych warszawskich teatrach, Dramatycznym i Narodowym – dziwił się Mieczysław Kalenik.