Zmarły w 2013 r. Paul Walker powróci do "Szybkich i wściekłych". Fani oburzeni
Wszystko wskazuje na to, w najnowszej części "Szybkich i wściekłych" zobaczymy Paula Walkera. Aktor zginął tragicznie 6 lat temu, ale to nie przeszkadza twórcom.
Paul Walker zginął w wypadku samochodowym 6 lat temu. Miał 40 lat i osierocił niepełnoletnią córkę. W 2015 r. fani zobaczyli go na ekranie po raz ostatni w "Szybcy i wściekli 7". Do scen z udziałem jego postaci wykorzystano nagrania z Walkerem, ujęcia z jego braćmi Codym i Calebem oraz CGI.
Ostatnia, bardzo wzruszająca scena "Szybkich i wściekłych 7" wskazywała, że grany przez Walkera Brian O'Connor nie pojawi się już na ekranie. A tu niespodzianka. Okazuje się, że Walker zagra w 9. części samochodowej sagi obok Vina Diesela, Michelle Rodriguez, Tyrese'a Gibsona i Ludacrisa.
Serwis LadBible dotarł do osoby z produkcji, która twierdzi, że departament castingu szuka sobowtóra Paula Walkera. Sensacyjne informacje pojawiły się też na Twitterze dziennikarza Daniela Richtmana, który przyznał, że decyzja studia jest kontrowersyjna i nie wie, co o niej myśleć.
Rewelacje nie zostały na razie oficjalnie potwierdzone przez studio, ale zdążyły już rozsierdzić fanów. Komentarze w rodzaju "haniebne" to najdelikatniejsze określenia, jakie pojawiają się w mediach społecznościowych.
Warto jednak przypomnieć, że tuż po premierze "Szybkich i wściekłych 7" Cody Walker przyznał w rozmowie z "Metro", że nikt nie wyklucza powrotu jego zmarłego brata.
- Myślę, że wszystko jest możliwe, poczekajmy, co przyniesie przyszłość - mówił młodszy Walker.
Doniesienia o powrocie Paula Walkera nikogo nie powinny dziwić. Zwłaszcza w kontekście doniesień o filmie, w którym powróci odtworzony cyfrowo James Dean.