Zniszczyli fanom seans. Studio w pośpiechu tamuje wyciek
"Black Adam" z rolą Dwayne'a Johnsona to jeden z najbardziej oczekiwanych filmów ostatnich miesięcy. Wszyscy chcą sprawdzić, jak DC przedstawi nowego bohatera i jak w tej roli sprawdzi się The Rock. Tuż przed premierą wyciekła scena po napisach, która psuje całą zabawę.
O tym bohaterze ze studia DC mówiło się już w 2006 r., gdy w produkcji był film "Shazam!". Szybko zaczęło mówić się o tym, że w postać Black Adama wcieliłby się Dwayne Johnson i zagrał jedynie epizod we wspomnianym filmie. Odbiór fanów The Rocka był na tyle pozytywny, że dość szybko w studiu doszli do wniosku, że Black Adam zasługuje na własny film. Prace ruszyły, ale trwały wiele lat. W 2017 r. pojawiły się dopiero pierwsze doniesienia o scenariuszu, a potem Johnson był zaangażowany w prace na planach "Jumanji: Następny poziom" czy "Czerwonej noty".
Fani cierpliwie czekali, a gdy wreszcie pojawił się zwiastun, odtworzono go ponad 20 mln razy. Na Dwayne'a w nowej roli brutalnego antybohatera czeka mnóstwo fanów takich filmów. Tymczasem na kilka dni przed premierą pojawiły się w sieci przecieki, co dzieje się w scenach po napisach. Ba, w mediach społecznościowych zaczęły krążyć fragmenty tych scen, psując widzom całą przyjemność z odkrywania niespodzianki z finału. Jeśli i wy nie chcecie sobie popsuć seansu, odpuście sobie dalszą część tekstu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warner Bros. i studio DC chyba nie takiej promocji się spodziewali. Jak donoszą amerykańskie portale, w tym prestiżowy Variety, na kilka dni przed premierą "Black Adam" wyciekła scena po napisach, która dla fanów filmów DC będzie wyjątkowa. Szybko zapanował popłoch i studio próbowało usuwać materiały z sieci, ale - jak wiemy - w internecie nic łatwo nie ginie.
Choć niektóre kopie sceny zostały usunięte ze względu na łamanie prawa autorskiego, Twitter i tak zalały zdjęcia i filmiki. Co wyciekło? Otóż w finale "Black Adam" antybohater spotyka... Supermana. Henry Cavill na kilka lat musiał pożegnać się z tą rolą. Mówiło się, że Cavill był w potężnym konflikcie ze studiem i nie widział już dla siebie miejsca w uniwersum DC. Przypomnijmy, że w 2016 r. premierę miał film "Batman v Superman: Świt sprawiedliwości", w którym to Superman umiera. W 2017 r. Superman zostaje wskrzeszony przez Ligę Sprawiedliwości. Cztery lata później Zack Snyder zdecydował się z kolei wskrzesić "Ligę...", prezentując rozszerzoną i zmienioną wersję filmu, w którym także mogliśmy oglądać Cavilla.
Z wycieku - najprawdopodobniej z oficjalnej premiery "Black Adam" w Stanach Zjednoczonych - dowiadujemy się, że działania tytułowego bohatera sprawiły, że Superman musiał interweniować. - Minęło trochę czasu, odkąd ktoś sprawił, że świat stał się tak nerwowy - mówi Cavill postaci The Rocka.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" kłócimy się o skandaliczną "Blondynkę", znęcamy się nad ostatnim (daj Bóg!) filmem Patryka Vegi i zgrzytami zębami, wspominając makabryczne zbrodnie "Dahmera". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.