Odkręciła gaz...
Tego wieczoru Wójcik, bardzo pijany, wywołał kolejną awanturę. Kiedy po raz kolejny uderzył Marcinkowską, kobieta miała dość. Odepchnęła napastnika, a on stracił równowagę i uderzył głową w kant kuchennego zlewozmywaka.
Aktorka wpadła w przerażenie. Przekonana, że zabiła swojego ukochanego, napisała list pożegnalny.
- Nie potrafię bez niego żyć – twierdziła w nim. Potem odkręciła kurki z gazem. Ich ciała znaleziono kilka godzin później. Zdaniem lekarzy przeprowadzających sekcję zwłok, kiedy ona konała, on najprawdopodobniej jeszcze żył…