Jared Leto znów nie do poznania. Zaskakuje na plakacie "House of Gucci"

Jeszcze się nie ukazał, a krytycy już przewidują Oscary – przede wszystkim dla Lady Gagi i Adama Drivera za główne role. Mowa oczywiście o filmie "House of Gucci", który trafi do kin jesienią.

Produkcja ma wszystkie atuty, by niebawem podbić serca międzynarodowej widowni. Gwiazdorską obsadę, wybitnego reżysera (Riddleya Scotta) i historię, która wstrząsnęła nie tylko światem mody, ale właściwie całą popkulturą.

Film Scotta koncentruje się na osobie Maurizio Gucciego (Adam Driver), który w 1983 roku, po śmierci ojca, odziedziczył pakiet większościowy udziałów w firmie założonej przez Guccio Gucci'ego na początku XX wieku. Maurizio walczył jednak z wujem o pełną kontrolę nad firmą. Batalię wygrał, ale z prowadzeniem domu mody sobie nie poradził.

Było o nim głośno, ale nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Był oskarżany o ekstrawaganckie życie, trwonienie rodzinnej fortuny. W końcu na początku lat 90. ubiegłego wieku sprzedał swoje udziały funduszowi inwestycyjnemu Investcorp, mającego siedzibę w Bahrajnie. 

Półtora roku później został zastrzelony przez wynajętego mordercę. Zabójstwo zaś, jak się później okazało, zleciła jego żona (wówczas już była) Patrizia Reggiani (w którą wcieliła się Lady Gaga).

Film wzbudza ogromne emocje. O ile u rodziny Guccich sprzeciw – jej przedstawiciele zarzucali reżyserowi żerowanie na ich historii, o tyle wśród kinomanów niemal euforię – w końcu zapowiada się prawdziwa filmowa uczta. Kiedy tylko pojawiły się pierwsze zdjęcia ucharakteryzowanych Gagi i Drivera, w komentarzach nie brakowało zachwytów.

Ale przecież słynna para to tylko część gwiazdorskiej obsady. W "House of Gucci" zobaczymy przecież także Ala Pacino czy Jeremy’ego Ironsa.

Szczególną uwagę przykuwa także Jared Leto, który przeszedł kolejną imponującą metamorfozę do roli. Aktor i wokalista zagrał Paolo Gucciego, wuja Maurizio. I nie da się ukryć, robi niesamowite wrażenie. Na plakacie promującym film aż trudno rozpoznać lidera 30 Second to Mars. A wam jak się podoba?