Liliana Głąbczyńska-Komorowska znów na salonach. Tak się zmieniała
Aktorka tuż po rozkwicie swojej kariery, w latach 80., wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Tam udało jej się zagrać u boku sław, jednak kilkanaście lat temu postanowiła wrócić do Polski. Jak jej się żyje teraz?
Liliana Głąbczyńska-Komorowska z miejsca, tuż po skończeniu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, podbiła świat filmu. Zadebiutowała epizodem w "Śmierci prezydenta" Jerzego Kawalerowicza. Po rolach w "Karierze Nikodema Dyzmy", "Krabie i Joannie" oraz "Austerii" uchodziła za jedną z najpopularniejszych i najzdolniejszych młodych aktorek. Wtedy to postanowiła zmienić swoje życie o 180 stopni.
- Byłam młoda, odważna, pomyślałam, że muszę zawalczyć o siebie. Tutaj się dusiłam. Po Solidarności, która dała nam pozór wolności, szok stanu wojennego sprawił, że poczułam się jak więzień. Popadłam w depresję, nie chciałam w tym uczestniczyć - wspominała kilka lat temu w wywiadzie dla "Vivy".