Trwa ładowanie...
16-09-2016 15:04

5 powodów, dla których warto iść do kina na “Blair Witch”

Uwierzycie, że minęło już siedemnaście lat od premiery “Blair Witch Project”? Wpływ tego tytułu na świat filmów z dreszczem jest trudny do przecenienia. Od tego czasu powstały setki horrorów, wykorzystujących konwencję “found footage”, polegającą na tym, że widz ogląda materiał wideo, znaleziony po zwykle krwawych i trudnych do wytłumaczenia wydarzeniach. Teraz do kin wchodzi kontynuacja “Blair Witch”. Czy warto go zobaczyć? Koniecznie! Zobaczcie dlaczego.

5 powodów, dla których warto iść do kina na “Blair Witch”Źródło: Materiały prasowe
d4xcukh
d4xcukh

1. Las jeszcze nigdy tak nie przerażał

Kto był kiedyś w lesie po zmroku, temu nie trzeba tłumaczyć, jak przyzwyczajonym do wygodnego, bezpiecznego życia w otoczeniu takich wynalazków jak prąd, bieżąca woda i smartfon, przerażający wydaje się świat natury w nocy. Nowy “Blair Witch” pokazuje, że w lesie naprawdę jest się czego bać, co więcej, robi to w równie efektowny sposób, co osławiona pierwsza część, choć są i tacy, którzy uważają, że nowy film straszy nawet lepiej od jedynki.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

2. Doskonały poziom techniczny

Nowy “Blair Witch” na pewno bije na głowę oryginał pod jednym względem - poziomem technicznym. Chociaż oglądamy “amatorski” materiał nagrany przez bohaterów - fabuła jest osnuta wokół poszukiwań grupy studentów śladów dawno zaginionej siostry w lasach Black Hills - dzisiejszy telefon komórkowy nagrywa lepszy obraz niż najlepsza kamera amatorska siedemnaście lat temu. Ta zmiana jest zauważalna, co więcej, w filmie widzimy fenomenalne ujęcia kamer z dronów i na głowach bohaterów. Montaż wciąż jest porwany, ale film jest wyjątko płynny i wciąga jak… diabli.

3. Straszna nie przemoc, ale lęk i bezsilność

Stosunkowo łatwo nakręcić horror, w którym aktorzy będą zalani sztuczną krwią i rozrywani na strzępy przez psychopatę z piłą. Dużo trudniej przestraszyć widza psychologicznymi niuansami i nastrojem grozy, nie epatując “momentami”, które w tanich horrorach objawiają się tym, że ktoś znowu wyskakuje z szafy. Nowy “Blair Witch” pod tym względem jest majstersztykiem kina grozy. Stosunkowo niewiele w nim przemocy, ale bardzo dużo poczucia niepewności i strachu bohaterów, które udzielają się widzowi.

4. Godny następca klasyka

Adam Wingard miał trudny orzech do zgryzienia. Jak nakręcić dobry film, który nie będzie wtórny wobec jedynki, trzymając się jednak schematu, od którego nie mógł odejść. Nie mógł przecież nakręcić “Blair Witch” na pustyni, musiał znów zabrać bohaterów w głąb lasu i kazać im się zmierzyć z legendą o kłatwie wiedźmy z Blair. Zadanie udało mu się dzięki błyskotliwym pomysłom inscenizacyjnym, bez wyciągania kawy na ławę, ale stopniowemu wprowadzaniu widza w historię.

d4xcukh

5. Last but not least…. humor

Recenzenci o tym nie pamiętają, ale nowy “Blair Witch” jest chwilami autentycznie zabawny. Są w nim sceny pełne purnonsensownego humoru, zamierzonego, skutecznie bawiącego się z oczekiwaniami widza. Dowcip w “Blair Witch” nie tylko nie osłabia, ale wręcz wzmaga napięcie grozy, a to wielkie osiągnięcie.

_DSC0451.ARW Materiały prasowe
_DSC0451.ARW Źródło: Materiały prasowe
Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe
Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe
d4xcukh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4xcukh