"Afonia i pszczoły": poetycka walka na pięści
Jan Jakub Kolski powrócił ze swoim nowym filmem na festiwal w Gdyni. Jest poetycko, ale także groźnie i dramatycznie ze względu na... sceny walki.
W filmie obserwujemy trzech najważniejszych bohaterów: męża Afonii, tajemniczego nieznajomego i samej Afonii. Ten specyficzny trójkąt doprowadza do wybuchu namiętności, miłości oraz nienawiści. A wszystko z zapasami w tle. Kolski jak zawsze poraża obrazami, zdjęciami, tym razem wplątując w historię rywalizację, także na poziomie sportowym.
Mąż Afonii oprócz mistrza zapasów okazuje się być studentem medycyny. To wyjątkowe połączenie i niebanalne potraktowanie bohatera nadaje mu tajemniczości,a w życiu pozwala na szybkie uśmiercanie przeciwników na macie. W obrazie jak zawsze u reżysera nie brakuje symboli i świetnej muzyki, która przenosi widza w świat baśniowy. W nim jednak jest również miejsce na śmierć i zniszczenie.
Szczególną symbolikę mają pszczoły znak pracowitości i uporządkowania, a wśród nich królowa - najpiękniejsza i najbardziej odnosząca się do postaci głównej bohaterki. Dociekanie świata przez nią burzy wizyta.
Powrót do rzeczywistości po tajemniczym zniknięciu nieznajomego jest trudny i bolesny. Warto przekonać się, jak on przebiega, ponieważ jak można się po kolskim spodziewać, nie będzie łatwy.