''Odczuwam też pewien smutek''
AB: Wspomniała pani, że Wanda była postacią tragiczną, to samo mogłabym powiedzieć o Róży z filmu Wojciecha Smarzowskiego. Jak życie losami takich bohaterek wpływa na panią?
AK: Zawsze, kiedy dostaję rolę, która dotyka bardzo ważnego tematu, muszę go w sobie przerobić. A często pracuję nad postaciami zmagającymi się z dramatycznymi wyborami czy strasznymi czasami. Cieszę się, że nie żyję w podobnych i nie jestem zmuszona do podejmowania zbliżonych decyzji. Oczywiście odczuwam też pewien smutek, ale to emocja podobna tej, która się rodzi, gdy słucha się smutnej muzyki czy czyta smutną książkę. Wchodzę głęboko w postać, ale potem się wysypiam, skupiam na swoich codziennych obowiązkach i wszystko wraca do normalnego, rzeczywistego rytmu. Tematy, które się przerabia, zostają jednak w człowieku.