Agnieszka Krukówna jest w doskonałej formie. Świętuje kolejne urodziny
Agnieszka Krukówna obchodzi 48. urodziny. W latach 90. była gwiazdą polskiego kina. Potem nagle zniknęła. Dziś gra w warszawskich teatrach. - Jest w olimpijskiej formie – chwali ją Krystyna Janda w rozmowie z WP.
Agnieszka Krukówna urodziła się 20 marca 1971 w Chorzowie. Swoją przygodę z aktorstwem zaczęła już jako 12-letnia dziewczynka, kiedy wygrała casting do filmu "Panny". Agnieszka wcieliła się w jedną z sióstr, które dorastają bez ojca.
Chyba każdy zapamiętał jej kolejne, charyzmatyczne kreacje, w takich serialach, jak "Urwisy z doliny młynów" czy "Janka". Ten drugi okazał się dla niej przełomowy i przyniósł jej wielką popularność.
W czasie nauki na PWST w Warszawie udało jej się zagrać małą rolę w powstającym w Krakowie filmie Stevena Spielberga pt. "Lista Schindlera". Rok po skończeniu szkoły aktorskiej została w 1996 roku zaangażowana do Teatru Powszechnego. Angaż był nagrodą za znakomicie przyjęty występ w dyplomowej sztuce "Miłość i gniew".
Młodą Krukównę szybko okrzyknięto "nadzieją polskiego kina". Miała talent, który dostrzegli najwięksi reżyserzy. Dawali jej mocne, skomplikowane role. Jej kreacje w dramacie "Farba" Michała Rosy i w komedii "Fuks" Macieja Dutkiewicza zostały nagrodzone Orłem i Złotą Kaczką.
Uznanie zdobyła wcielając się w postać Maryśki Jurewicz w serialu "Boża podszewka" (1997-98) w reżyserii Izabeli Cywińskiej.
Po udziale w "Bożej Podszewce” aktorka wpadła jednak w depresję. Rozstała się także ze swoim ówczesnym partnerem - operatorem filmowym Marianem Prokopowiczem. Po rozstaniu zupełnie się rozsypała. Schudła, zrezygnowała z pracy w teatrze, wycofała się z życia. Delikatna aktorka nie potrafiła poradzić sobie z popularnością i presją, jaką pociągnęła za sobą kariera. Mało tego: pojawiły się narkotyki.
– Nie potrafiłam cieszyć się tym, że jestem młodą kobietą, niezależną finansowo. Życie straciło dla mnie urok. Znalazłam się w pustce, którą zapragnęłam wypełnić czymkolwiek. I wtedy otarłam się o narkotyki – wyznała w wywiadzie.
O narkotykach, wychodzeniu z nałogu i psychoterapii opowiadała szczerze. Później jednak tego żałowała: - Ciągnie się to za mną. Sama sobie podłożyłam nogę. Zawiodłam nie tylko rodzinę, ale i środowisko, w którym się obracałam. Tak jakby wszyscy aktorzy ”brali” czy palili trawę.
Cierpiało życie zawodowe aktorki
W 2007 r. Krukówna miała zagrać główną rolę w plenerowym spektaklu wystawianym przed Teatrem Polonia w Warszawie. Jednak na dwa dni przed premierą wycofała się. O jej rezygnacji Krystyna Janda, szefowa Polonii, dowiedziała się od osób trzecich.
- Aktor nie gra zaplanowanego spektaklu albo kiedy umarł, albo zwariował – komentowała wtedy.
Błyskawicznego zastępstwa w Teatrze Polonia podjęła się Maria Seweryn. Janda wybaczyła jednak Krukównie: - Agnieszce dostało się zupełnie niesłusznie. Ona jest krucha. Doszła do wniosku, że to ponad jej siły. Miała do tego prawo! – tłumaczyła w 2007 r.
Po wielomiesięcznej przerwie Krukówna wróciła do Teatru Powszechnego. W sumie na deskach teatralnych grała m.in. w “Trzech siostrach” Czechowa. Widzowie mieli okazję oglądać ją również w spektaklach Teatru TV m.in. w “Miłość i gniew”, “Dwaj panowie z Werony”, “Chory z urojenia” i “Koniec służby”.
"To wspaniała aktorka"
Teraz Krukówna wróciła do dobrej formy. Gra w teatrze u Jandy w odważnym spektaklu "Mój pierwszy raz” Kena Davenporta. Sztuka opowiada o pierwszych doświadczeniach seksualnych.
Krystyna Janda w rozmowie z Wirtualną Polską nie może się nachwalić aktorki: - Ona jest teraz w formie olimpijskiej! Jest zjawiskowa. Jej siła polega na tym, że ma charyzmę i potrafi skupić na sobie uwagę widza w sekundę. Po drugie uzyskuje to minimalnymi środkami: prawdą, spokojem wewnętrznym, słodyczą. Ona wszystko zagra, czego bym nie wymyśliła, bo ona gra od dziecka. Prawda jest jej największą siłą. Ma jasność, czułość i delikatność w sobie.
- Jej kłopoty to było dawno i nieprawda – dodaje Janda. – To wspaniała aktorka. Ja cierpiałam, jak się złe rzeczy z nią działy, bo ona jest bardzo mało odporna psychicznie. Szybko się wycofuje. Mam jednak nadzieję, że będzie u nas grała dalej. Wiem, że ma inne propozycje ról, ale jest oszczędna w ich przyjmowaniu.
Krukówna zagrała także niedawno w spektaklu teatru telewizji ”Widok z mojego balkonu” Moniki Siary. Krukówna gra tu straumatyzowaną matkę, która czeka na powrót do domu syna, który odsiadywał siedmioletni wyrok więzienia za… pedofilię.
Co ciekawe, ojciec Krukówny, Zbigniew Kruk, jest prezesem dużej śląskiej firmy Kruk i Fischer, w której powstają elementy z tworzyw sztucznych: z polistyrenu, polichlorku winylu, poliwęglanu. Jak pisał "Puls Biznesu", Krukówna jest udziałowcem tej firmy. Kto wie, może kiedyś zostawi aktorstwo dla firmy taty? My zdecydowanie czekamy na kolejne role.