Agnieszka Suchora o żałobie po Kowalewskim. "Czas nie leczy ran"
Agnieszka Suchora w ostatnim wywiadzie opowiedziała o tym, jak radzi sobie po śmierci męża Krzysztofa Kowalewskiego. Aktorka stwierdziła m.in., że powiedzenie "czas leczy rany" jest dla niej bzdurą.
6 lutego 2021 r. Agnieszka Suchora została wdową po śmierci Krzysztofa Kowalewskiego. Aktor zmarł w wieku 83 lat. Aktorka znana z roli siostry Basi Es w "Daleko od noszy" i "Pierwszej miłości" była żoną Kowalewskiego od 2002 r. Para doczekała się córki Gabrieli.
Śmierć aktora była dla Suchory poważnym ciosem. I wciąż trudno się jej pogodzić z jego odejściem. W rozmowie z Plejadą Suchora przyznała, że w jej przypadku nie działa powiedzenie "czas leczy rany". - To dokładnie taka sama bzdura, jak to, że co cię nie zabije, to cię wzmocni. Być może po wielu latach czas trochę zabliźnia rany, ale na pewno ich nie leczy - stwierdziła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Trudno się z tym pogodzić. Odeszli w 2021 roku
Kobieta przyznała, że w trudnych chwilach pomogli jej przyjaciele i córka. - To bardzo ważne, żeby nie żyć w pustce. Dla mnie zawsze relacje z ludźmi będą ważniejsze niż mój zawód. Może dlatego aż tak bardzo nie przejmuję się pracą - powiedziała. Nie kryje, że cała sytuacja ją rozbiła, ale "show must go on".
- Muszę żyć, muszę się z czegoś utrzymywać. Mam córkę, która jest na studiach. Niektórzy po śmierci bliskich kompletnie wycofują się z życia. Ja nie mam takiej natury. Poza tym, z różnych względów nie mogłam sobie na to pozwolić. Choć na pewien czas zamknęłam się w domu. Pomogło mi to, że trwała pandemia. Zaczęliśmy grać w teatrze dopiero w czerwcu, więc mogłam stopniowo wracać do zawodu. Niedługo po odejściu męża dostałam propozycję zagrania w "Grach rodzinnych". Nie wiedziałam, czy ją przyjąć, ale ostatecznie postanowiłam, że wystąpię w tym serialu. Tym bardziej, że zdjęcia miały zacząć się dopiero w lipcu - wyznała Plejadzie.
Aktorka została także zapytana o to, czy chciałaby, żeby o życiu Kowalewskiego powstał film. Odpowiedziała, że tak, choć cały czas miewa wątpliwości. - Nawet czasami zastanawiam się nad tym, czy jakoś nie zacząć się do tego przymierzać. Jednak czasem blokuje mnie myśl, że może ludzi to nie będzie interesowało, może nikt tego nie potrzebuje - oznajmiła.
Jednak gdy dziennikarz serwisu rzucił argumentem, że wiele osób ceniło jej zmarłego męża, stwierdziła, że może jednak za to się zabierze. Tym bardziej, że zachowało się sporo nagrań z jego udziałem.