''Listy do M.'' to rarytas na polskim rynku
Co skłoniło panią do przyjęcia roli w „Listach do M.”? Nie obawiała się pani, że teraz będzie o pani bardzo głośno i nagle znajdzie się na językach wszystkich?
– To był bardzo dobry scenariusz, a to jest rarytas na naszym rynku. My mamy naprawdę świetnych aktorów, znakomitych operatorów i niezłych reżyserów, ale beznadziejne scenariusze. Więc jeżeli się trafia niezły scenariusz, w dodatku w dobrej obsadzie, to decyzja nie jest trudna. Ja się nie boję popularności, która wynika z dobrze zagranej roli. Niezwykle mnie cieszy, że „Listy do M.” mają znakomity oddźwięk i że moja rola tak bardzo się podoba.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
[
]( http://www.fakt.pl )