Aktor pozbył się nadwagi. Taraz ma problemy z pracą
Hollywoodzkie kino zawsze miało swojego ulubieńca z nadwagą. W latach 30. ubiegłego wieku jedną z największych gwiazd był Oliver Hardy, bohater filmów z Flipem i Flapem. W ostatnich latach dużą popularnością cieszył się Jonah Hill, który jednak ostatecznie postanowił zmienić swój wizerunek.
Jonah Hill umieścił na Instagramie zdjęcie, na którym chwali się nowym tatuażem. Widać, że jest z niego bardzo dumny. W komentarzach pod fotografią przyjaciele i fani aktora wyrażają uznanie dla nowej ozdoby na ramieniu Hilla. Można tu m.in. znaleźć wpis Sharon Stone oraz Zoe Kravitz. Przy okazji wiele osób zwróciło uwagę, że aktor ponownie bardzo się zmienił.
Przez wiele lat Jonah Hill kojarzony był jako osoba z dużą nadwagą. Wyglądało na to, że aktor nie przejmował się wówczas swoim wyglądem. Wcale tak jednak nie było. W wywiadzie udzielonym męskiemu magazynowi mody "GQ" zdradził, że jego "relacje z ciałem były bardzo skomplikowane i złożone".
Był taki czas, że duża nadwaga mu nie przeszkadzała. Wręcz przeciwnie, był świadom, że charakterystyczny wygląd połączony z wrodzonym komicznym talentem może okazać się jego mocną kartą. I tak też się stało. Role w komediach "Supersamiec" (2007), "Wpadka" (2007), "Funny Pepole" (2009) uczyniły z niego gwiazdę.
Aktor nie zamierzał jednak stać się "dyżurnym elementem komediowym" w leciutkich produkcjach. Bardzo szybko spróbował swoich sił w innych gatunkach filmowych. I to z jakim skutkiem! W 2011 roku zagrał w dramacie sportowym "Moneyball", co przyniosło mu pierwszą nominację do Oscara. Dwa lata później miał już kolejną, tym razem za rolę w filmie Martina Scoresese "Wilk z Wall Street".
W tamtym czasie Jonah Hill poczuł potrzebę zrzucenia "kilku" zbędnych kilogramów. "Pojawiły się kompleksy, które zaczęły paraliżować moje życie prywatne". Nie od razu mu się to udało, zmagał się z efektem jojo, ale w końcu dał radę. Niestety, pojawił się jeden efekt uboczny odchudzania. Liczba filmowych propozycji z Hollywood znacznie spadła…