Aktor "Trainspotting 2" został zamordowany na zlecenie. Świadek zeznawał przed sądem
Bradley Welsh miał swoje pięć minut w świecie filmu, ale sam twierdził, że kryminalna przeszłość zawsze będzie mu towarzyszyć. Zginął dwa lata temu po strzale w głowę. Aktualnie trwa proces mężczyzny podejrzanego o to morderstwo, który najprawdopodobniej zrobił to na czyjeś zlecenie.
Podejrzanym o morderstwo Welsha jest 30-letni Sean Orman. Mężczyzna nie przyznaje się do winy, ale jeden ze świadków opowiadał przed sądem, że Orman chwalił się zleceniem na Welsha. Za pozbycie się go miał otrzymać 10 tys. funtów (ok. 50 tys. zł).
Przypomnijmy, że Bradley Welsh zaistniał w świecie filmu rolą gangstera w "Trainspotting 2", grając u boku Ewana McGregora, Ewena Bremnera, Jonny'ego Lee Millera i Roberta Carlyle'a.
Wcześniej wziął udział w realizacji "Football Hooligans International", "Danny Dyer's Deadliest Men" i " The Boxer from Somewhere Else".
Obejrzyj zwiastun "T2: Trainspotting" (2017)
42-latek był zresocjalizowanym kryminalistą, który żałował błędów popełnionych w młodości prowadzących do odsiadki w więzieniu. Po wyjściu na wolność Welsh zajął się boksem i dorobił się własnej sali bokserskiej. Angażował się w akcje charytatywne, mające uchronić młodych chłopaków przed popełnieniem jego błędów.
- Boks pomógł mi wyjść z getta – mówił po latach, dodając, że choć zerwał z dawnym życiem, to przeszłość zawsze będzie mu towarzyszyć.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Ostatniego wywiadu udzielił gazecie "Edinburgh Evening News" tydzień przed śmiercią. Miał plany na przyszłość, był ojcem dziewczynki i szykował się do ślubu. Niestety w środę 18 kwietnia 2019 r. w godzinach popołudniowych nieznany sprawca strzelił mu w głowę. Pogotowie wezwane na miejsce zdarzenia nie było w stanie mu pomóc.