Aktorka pozwana i teraz sama pozywa. W tle oskarżenia o molestowanie seksualne, kradzież i mobbing
Film "The Deb" w Polsce nawet nie miał swojej premiery. A kręci się wokół tej produkcji duża afera. Rebel Wilson pozwała trzy osoby, które robiły z nią ten film o malwersacje i molestowanie seksualne głównej aktorki. Oni zaś pozwali Wilson.
Rebel Wilson ostatnio bardziej niż gwiazdą filmową jest bohaterką afer. Aktorka ma za sobą dwa chude lata kariery, w których nie powstała żadna ciekawa produkcja z jej udziałem. Ostatnie sukcesy przypadają na 2019 r., kiedy to można było oglądać w kinach "Oszustki" (z Anne Hathaway), a na Netfliksie - "Jak romantycznie!". Co prawda Wilson zagrała i wyreżyserowała film "The Deb", który wieńczył festiwal filmowy w Toronto, ale wokół produkcji wybuchła afera. Kulisy sprawy wychodzą teraz na światło dzienne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rebel Wilson pozywa i sama jest pozywana
Rebel Wilson publicznie oskarżyła producentów filmu m.in. o to, że blokowali premierę "The Deb" w Toronto i mieli nieodpowiednio zachowywać się w stosunku do głównej aktorki produkcji Charlotte MacInnes. Jedna z trzech oskarżonych, Amanda Ghost, miała - zdaniem Wilson - molestować aktorkę. MacInnes została podobno zmuszona do zamieszkania z Ghost w jednym apartamencie, gdzie producentka miała dopuszczać się niewłaściwych zachowań, łącznie ze wspólną kąpielą. Miała także wygłaszać seksualne komentarze do aktorki na planie filmowym.
W lipcu tego roku Amanda Ghost, Cameron Gregor i Vince Holden postanowili pozwać hollywoodzką gwiazdę za zniesławienie. Zarzucili jej też, że to ona była mobberką na planie.
Teraz, jak podają amerykańskie media, Rebel Wilson odpowiedziała swoim pozwem dla producentów. W dokumentach sądowych Wilson oskarża wspomnianą trójkę, że nie tylko nękali aktorów, ale również dopuścili się defraudacji środków finansowych na film. Według twierdzeń Wilson, Ghost, Gregor i Holden manipulowali budżetem, zawyżając koszty produkcji, aby przywłaszczyć sobie równowartość około 900 tys. dolarów australijskich.
Jak twierdzi, kiedy próbowała zgłosić te działania do producenta wykonawczego Danny’ego Cohena, jej skargi zostały zignorowane. W odwecie producenci mieli rozpocząć kampanię szykan, mającą zniszczyć reputację aktorki i zablokować realizację filmu. Wilson podaje, że była zmuszona zatrudnić ochronę na planie, aby zakończyć zdjęcia do filmu w poczuciu bezpieczeństwa.
Według dokumentacji sądowej, Cameron Gregor miał zagrozić zwolnieniem całej, liczącej 300 osób, ekipy realizacyjnej, jeżeli Wilson nie wycofa się z oskarżeń wobec Ghost o molestowanie seksualne. Adwokat Rebel Wilson, Bryan Freedman, w swoim oświadczeniu stwierdził, że pozew producentów to "próba zmanipulowania narracji" i że ujawniono do tej pory "jedynie wierzchołek góry lodowej" ich nieodpowiedzialnych zachowań.
Przypomnijmy, że to nie pierwsza afera wokół Rebel Wilson w ostatnich miesiącach. W marcu tego roku ujawniła toksyczną relację, jaka łączyła ją z Sashą Baronem Cohenem na planie filmu "Grimsby". Rebel w wywiadach po premierze sugerowała, że Sacha Baron Cohen przekraczał granice w trakcie wspólnej pracy. Miał naciskać ją do grania w rozbieranych scenach, robić rzeczy, które nie były zapisane w scenariuszu i straszyć donosem do agenta.
"Teraz ten du... próbuje mi grozić. Zatrudnił PR-owca, który ma zarządzać jego wizerunkiem w kryzysie, i prawników. Próbuje powstrzymać prasę przed publikowaniem informacji o mojej nowej książce. Ale książka WYJDZIE i wszyscy poznacie prawdę" - zapewniała aktorka. Skończyło się jednak tylko na groźbach pozwów, a o książce "Rebel Rising" niewiele kto już pamięta.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o porażającym Colinie Farrellu w "Pingwinie", opowiadamy o prawdziwej żyle złota w kinie, ale uwaga; tylko dla widzów o mocnych nerwach! Przyznajemy się także do naszych "guilty pleasures", wiecie co to? Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: