Alfabet sZyderców, czyli czego uczą nas komedie romantyczne
Czego możemy dowiedzieć się o miłości z tak licznie reprezentowanego nurtu kina? Ile w nich prawdy a ile bujdy? Jakie wartości chcą nam przekazać twórcy i jakie stereotypy są nam podprogowo wpajane?
Alfaber sZyderców
**Tym razem Alfabet sZyderców wypadł w dzień Świętego Walentego. Z tej okazji na warsztat wzięliśmy komedie romantyczne. Czego możemy dowiedzieć się o miłości z tak licznie reprezentowanego nurtu kina? Ile w nich prawdy, a ile bujdy? Jakie wartości chcą nam przekazać ich twórcy, a jakie stereotypy są nam podprogowo wpajane? Zaczynamy!**
**A jak Amory**
Bo w tym cały jest ambaras żeby dwoje chciało na raz. Niestety amory nie idą z duchem czasu, a ich łuki już dawno przestały być celne.
Służące sprawie miłości urocze dzieciaczki ze skrzydełkami w dobie nieskrępowanej antykoncepcji straciły na celności. W efekcie ciągle trzeba po nich poprawiać!
Strzała Amora coraz rzadziej trafia parę, najczęściej godzi gdzieś w okolicę pięty jego lub jej. W tym przypadku bohatera zaczyna coś swędzieć, ale czy coś z tego będzie? Na pewno bez intryg, romansów i nieczystych zagrań się nie obejdzie.
Stolicą Amorów i jedynym miejscem gdzie wciąż jeszcze potrafią one coś wskórać jest Paryż ([ Zakochany Paryż ]( http://film.wp.pl/zakochany-paryz-6029543527453825c )).
B jak Biusty
Komedie romantyczne, choćby te z serii „American Pie”, o uczuciach i miłości mówią niewiele. Wiele mają natomiast do powiedzenia w kwestii obyczajowości.
Podczas gdy odzieżowe ekscesy polskich licealistek hamowane są mundurkowym straszakiem, za oceanem dorodne uczennice mogą odkrywać się bez ograniczeń. Ich biusty są wyjątkowo niesubordynowane, do kamery zawsze gdzieś „wyskoczą”.
**Biust ma w komediach romantycznych również inną rolę. Jest miernikiem!** Tam, gdzie go pełno, humor zawsze jest majtkowy, dialogi raczej mało wyszukane, a romantyczność zanika. Czy nie da się biustu pogodzić z dobrym humorem?
C jak Cheerliderki
Cheerliderka to królowa: stylu, uroku, ale też snobstwa i intryg. Podczas gdy adoruje ją pół szkoły, drugie pół nienawidzi.
Dopingująca szkolną drużynę ślicznotka to najczęściej wredna "puszczalska", zawsze chętna do upokarzania słabszych, zawsze pewna siebie i swojej wartości.
Z charakteru jest ruda, a z inteligencji blond. Jeśli ma czarne włosy to na pewno przefarbowane!
D jak Dręczenie
Według twórców co najmniej połowy tzw. sezonowych komedii romantycznych, związek miłosny w momencie rozpadu wcale się nie kończy. Ewoluuje i przemienia się w związek walki czynnej.
Jego dwuosobowy skład zobowiązany jest prowadzić wzajemną świętą, partyzantko-podjazdową wojnę ku poprawieniu sobie samopoczucia. Od tego kto z kim zerwał zależy kto przypuści pierwszy atak.
Rozstania po „ludzku” są dla słabych…
E jak Eminencja (Szara)
To najczęściej zła Cheerlederka. Raz na jakiś czas porzuca gnębienie przeciętnych uczniów i wykopuje topór wojenny ze swoimi „przyjaciółkami” po fachu. W końcu na balu jest tylko jeden tytuł królowej i tylko jedna korona.
Czasem szarą eminencją jest matka (na 99% była cheerliderka) lub koleżanka z pracy tudzież szefowa (jak w "Dlaczego nie!").
Jej działania przynoszą głównym bohaterom dużo kłopotów, by w końcu pozwolić jeszcze bardziej scementować wzajemną przyjaźń i miłość.
F jak Futbol i jego szkolna reprezentacja
Lubią chodzić na hamburgery, bić słabszych i nosić kurtki z logiem szkolnej drużyny. Ich kapitan obowiązkowo jeździ fajnym samochodem, który dostał od bogatego taty.
Lubią nieczyste zagrania, oblewanie coca-colą książkowych moli i dostawanie dwój z matmy. Nawet jeśli uczą się dobrze to i tak są mentalnymi blondynami.
Te pasikoniki wśród mrówek zazwyczaj zawsze pod koniec filmu dostają za swoje. Oczywiście są wśród nich i tacy, którym miłość pozwala wznieść się ponad podziałami.
G jak Grubasy, 'looserzy' i inni
W szkolnych odmianach komedii romantycznych ich istnienie nie ma większego znaczenia - mogą ewentualnie stanowić mięso armatnie dla członków drużyny lub darmowe źródło korepetycji dla cheerlederek.
Grubasy, ‘looserzy’ i inni stają się bohaterami komedii romantycznych dopiero po osiągnięciu zaawansowanej pełnoletniości. Ich niepowodzenia i perypetie służą podnoszeniu samooceny i polepszaniu samopoczucia ogółu.
Ten typ bohatera zawsze jest świadom swoich wad, zawsze jest sympatyczny i co najistotniejsze - ostatecznie odnosi tryumf. („Poznaj mojego tatę”, „Sposób na blondynkę”).
H jak Historia kopciuszka i ksiecią z bajki
W nurcie komedii romantycznych (ostatnio zwłaszcza polskich) popularny jest mit kopciuszka i księcia z bajki. Sugeruje on nastolatkom, że piękni i bogaci (tak pod względem emocjonalnym jak i majątkowym) faceci w dorosłym życiu sami spadają z nieba.
Wystarczy tylko się w nich zakochać i przepis na szczęśliwą przyszłość gotowy.
I jak Intryga
Intrygi (specjalność cheerliderek) to sztucznie wywoływane burze mające na celu zwabienie pod „parasol” odpowiedniej ofiary.
Celem intryganckich działań jest zdobycie względów "ofiary" w celach dobrych lub złych. Jaką jest intryga w rzeczywistości ocenia manipulowany, gdy już się wszystko wyda... a wydaje się zawsze.
Odwrotnie niż w życiu dobre intencje po małym napadzie furii prowadzą do szczęśliwego happy endu, a złe odsłaniają prawdziwe oblicza pretendentów do ręki i pozwalają dobrze wybrać.
J jak 'Jak to się robi'
To odwieczne pytanie zadawane przez nastolatków po obejrzeniu trzech szkolno-romantycznych komedii nie pozostaje bez jasnej i klarownej odpowiedzi dlatego nie będziemy zgłębiać tego tematu.
Prawdziwe pytanie „Jak to się robi?” dotyczy filmowców i ich pracy. Okazuje się, że wszystkim rządzi standard. W Polsce jest on niższy, w Hollywood nieco wyższy.
Raz na jakiś czas pojawia się jakiś samozwańczy „szaleniec”, który robi coś naprawdę dobrego („Lepiej być nie może”, „Lepiej późno niż później”, „Czego pragną kobiety”) szargając dobre imię rzemieślników zabawnych romansów.
Na ich szczęście nie dzieje się to zbyt często i twórcy ci mogą w spokoju miksować utarty przepis na komediowe "Love story".
A przepis jest prosty: wystarczą dwie znane twarze niekoniecznie dobrych aktorów, jeden hit z list przebojów, szklany biurowiec, apartament, dobry samochód i raz na jakiś czas romantyczny plener.
Spoiwem tych wszystkich wielce niezbędnych elementów jest kilka wymuszonych dowcipów i maślane oczka głównych bohaterów. A może by tak rzadziej, a lepiej?
K jak Kłopoty
Nieodzowny czynnik, który pcha związki do przodu to kłopoty. Ich głównymi inicjatorami są przeważnie „jego” kumple, bo w kwestii rad panie wykazują się znacznie większym darem przewidywania.
Mistrzami dawania „dobrych” rad są starzy kawalerowie lub najlepsi przyjaciele ze szkolnej ławy. Efekty stosowania się do ich wskazówek są ciężkie do przewidzenia.
Oczywiście są od tego liczne odstępstwa jak w przypadku „Sposobu na blondynkę” i nie chodzenia na pierwszą randkę z „nabitą strzelbą”.
L jak Love Story
Love Story. To na nim opiera się cała komediowość i romantyzm filmu. Czasem historia miłości jest skomplikowana, czasem prosta. W obu przypadkach jednak życiowa.
A jeśli nawet prawdopodobieństwo zaistnienie w realnym świecie jest wątpliwe to garść zawartych w niej życiowych morałów i tak można w ten czy inni sposób odnieść do własnych doświadczeń.
Jeśli tak nie jest i w filmie nie natkniemy się na kilka prawdziwych banałów to nie mamy do czynienia z komedią romantyczną, a komedią SF. Ostatnio w tym drugim gatunku królami są Polacy.
M jak Mężczyzna twój wróg!
Mężczyzna twój wróg! Rozkocha, wykorzysta i przeskoczy na kolejny kwiatek. Lepiej od razu się poddać i zmienić orientację seksualną.
Pewnie nie jedna już niewiasta zdołała w życiu poczuć, że „facet to świnia”. Tu również z pomocą przychodzi komedia romantyczna.
Okazuje się, że jest nadzieja. Najgorszego obiboka i bawidamka można zmieć w oddanego mężczyznę – czasem potrzebne jest porażenie prądem („Czego pragną kobiety”), czasem wystarczy przypadkowe spotkanie i weekend nad morzem ("Lepiej późno niż później).
Konkretnego przepisu nie ma, ale szanse zawsze są.
N jak Nikt nie jest doskonały
Nic dodać, nic ująć. Święta i ponadczasowa prawda wypowiedziana w zdaniu kończącym przebojowe „Pół żartem pół serio”.
Maksyma na całe życie i recepta na udany związek.
O jak Ostry dyżur
Ostry dyżur czuwa nad bezpieczeństwem życia mieszkańców miast oraz bohaterów komedii romantycznych. Ci bowiem zawsze gotowi są szczepić się aparatami ortodontycznymi, boleśnie przyciąć sobie niejdną część ciała zamkiem błyskawicznym lub spaść z wysokiego drzewa.
Bez fachowej pomocy medycznej trzy czwarte nastolatków w czasie hormonalnej burzy popadałoby jak muchy, albo było zmuszone do życia z „wielkim” sekretem w okolicach stref erogennych.
("American Pie")
P jak Przebranie
Przebrania są popularnie od zawsze. Generalnie miały pomagać w zdobyciu pracy, w efekcie jednak przede wszystkim pozwalały znaleźć drugą połówkę.
W jednych komediach wystarczyło założyć szpilki i podtapirować włosy („Pół żartem pół serio”), w innych w grę wchodził czynnik fantastyczny zamieniający bohaterów (płci przeciwnej rzecz jasna) ciałami („Męsko damska rzecz”).
I tu i tu przekaz jest ten sam. Kluczem do prawdziwej miłości jest gruntowne poznanie drugiego człowieka.
R jak Rodzice
Ojcowie i matki w komediach romantycznych spełniają dwa zdania.
Pierwsze to wracanie do domu i otwieranie drzwi od pokojów swoich pociech w najmniej odpowiednim momencie. Drugie to utożsamianie ich najgłębszych obaw.
Kiedy powracamy do rodzinnego domu po długiej nieobecności w celu przedstawienia drugiej połowy oni tylko czekają, by podzielić się z nią wszystkimi swoimi dziwactwami.
Bez skrępowania opowiedzą jej jaki byłeś(łaś) słodki(a) w wózeczku, pokażą zdjęcia, kiedy nie udało ci się „zdążyć”, zmuszą do śpiewania piosenki z Ulicy Sezamkowej.
Po takiej akcji bądź pewny - znów przyśni ci się, jak nagi(a) wpadasz na sprawdzian z algebry.
("Poznaj mojego tatę"; "American Pie").
S jak Sukces
Oglądając kolejną komedię romantyczną nie trzeba być prorokiem, by wywróżyć, przed co wspólna znajomość zawiedzie głównych bohaterów.
Szkoda tylko, że mało kto wpada na pomysł pokazania tego, co stało się potem. Szybko okazałoby się, że romantyczny sukces to jedynie połowa prawdziwego sukcesu.
T jak Teściowie
Teściowie to na ogół starsi państwo na emeryturze z ładnym domem i fajnym wozem campingowym, którym chętnie „kiedyś” wezmą cię na ryby.
Nie daj się jednak zwieść. „Kiedyś” może nigdy nie nadejść. Jeśli wierzyć komediom z cyklu „Poznaj moich rodziców” w tym tandemie przynajmniej jedno ogniwo jest podszyte wilkiem.
Będziesz podsłuchiwany, inwigilowany, a co najgorsze, dostaniesz do spania oddzielne łóżko. Twoja wybranka znów będzie małą dziewczyną, a ty łobuzem, który na pewno chce zrobić jej coś brzydkiego.
Wstydź się lub uciekaj! No chyba, że jesteś maklerem, wojskowym, akwokatem lub lekarzem.
U jak Ulubieńcy, pupile i inne czworonogi
Pupil (najczęściej mają go panie) to przeważnie mały pieseczek lub nieruchawy kotek. Ot, małe miłe stworzonko.
Nie daj się zwieść pozorom. Kiedy tylko twa luba zostawi Was samych On będzie dobrze wiedział co zrobić, by nie dać się Tobie wedrzeć na swój teren.
Miej się na baczności, uważaj na swoje kostki oraz nie daj się wrobić w żadną upozorowaną podpuchę.
Kanapowce to cwane bestie. Jedyne rozwiązanie to rozwiązanie ostateczne – uważaj jednak, by ona/on się o tym nie dowiedział(a). („Poznaj moich rodziców”; „Sposób na blondynkę”).
W jak Walka
Jedni nazywają to końskimi zalotami inni mówią: „kto się lubi ten się czubi”. Prawda jest taka, że płci wojują ze sobą, bo prawdziwe oblicze drugiego człowieka najlepiej poznaje się właśie w rywalizacji.
Im bardziej walczymy, tym bliżej jest do zakochania.
Z jak Zakład
Miłość to hazard i najczęściej od niego się zaczyna.
Nieważne czy zakładamy się o to, kto kogo poderwie, czy też jak szybko kogoś rzuci. One zawsze kończą się trwałym i szczęśliwym związkiem poprzedzonym cenną życiową lekcją.