Amerykanie chcą koncertu Joy Division
Dystrybutorzy w Stanach Zjednoczonych, chcieli, aby występ grupy Joy Division uświetnił premierę filmu "Control" ukazującego losy jej lidera, Iana Curtisa. Decydentom umknął drobny fakt, że muzyk popełnił samobójstwo.
05.10.2007 11:33
- Ktoś z Ameryki zadzwonił do mnie i zapytał czy Joy Division zagra podczas premiery w Nowym Jorku - wyjaśnia nieco skonfundowany basista, Peter Hook. - Odpowiedziałam, że o ile pamiętam wokalista nie żyje, ale jeśli by się okazało, że coś się w tym temacie zmieniło, dam im znać.
Curtis zmarł w 1980 roku w wieku 23 lat.
Obraz w reżyserii Antona Corbijna dziś ma premierę w Wielkiej Brytanii. W USA wejdzie na ekrany kin w środę. W roli głównej występuje Sam Riley.