„Był playboyem”
Nie da się w końcu ukryć, że Cruise się nie oszczędzał. Imprezował na potęgę, wchodził w coraz to nowe związki, romansował z koleżankami z planu i był aktywnym członkiem sekty scjentologów.
Znajomi twierdzili, że sława uderzyła mu do głowy. I nie ma się co dziwić, w końcu nie co dzień zwykły, skromny chłopak zostaje światowej sławy gwiazdą. Cruise od dawna marzył o karierze aktorskiej, ale żeby zarobić na swoje utrzymanie, pracował jako kelner w Glen Ridge Country Club. Podobno już wtedy widać było, że ma potencjał.
- Był playboyem. Był przystojny i zaciągał jak południowiec – wspominała jedna z jego pierwszych dziewczyn, Diane Cox (na zdjęciu).
Na ekranie zadebiutował w 1981 roku, w filmie "Niekończąca się miłość".