Trwa ładowanie...
dngeqdc
04-12-2006 18:07

Anakondy: Polowanie na krwawą orchideę

dngeqdc
dngeqdc

Film "Anakondy: Polowanie na krwawe orchidee" to kino przygodowe-katastroficzne. Wygląda, że jest to gatunek długowieczny. O ile nie powtarza utartych schematów i poszukuje nowych sposobów na dostarczanie rozrywki, ciągle może zdobywać sympatię widzów. Niestety "Anakondy" to nudna, przewidywalna i pozbawiona większego sensu produkcja, która nawet nie sili się na jakąkolwiek próbę zadowolenia widzów.

Grupa naukowców pracujących dla wielkiego amerykańskiego koncernu medycznego wyrusza na wyspę Borneo w poszukiwaniu egzotycznej orchidei. Ekstrakt z rośliny ma posłużyć do produkcji leku zapewniającego długowieczność. Wkrótce podróż zamienia się w koszmar. Wrogiem poszukiwaczy są gigantyczne węże, które zabijają dwoje członków wyprawy. Jednak to nie tylko natura zagraża tutaj człowiekowi. Największym niebezpieczeństwem jest dążenie do sukcesu za wszelką cenę. Jeden z liderów ekspedycji, ambitny naukowiec, zostaje owładnięty zabójczą obsesją zdobycia rośliny, a co za tym idzie - wielkiej sławy i pieniędzy. W swoim szaleństwie targnie się na życie swoich towarzyszy.

"Anakondy", jak większość podobnych mu obrazów, opiera swoje scenariusze na budowaniu relacji między grupą ludzi uczestniczących w przygodzie. Schematyczność i pustka postaci w przypadku tego filmu jest jednak zbyt drażniąca. Każda z nich wyposażona została w jedną cechę, ogrywaną do znudzenia. W podróż rusza się po to, aby przeżyć przygodę, która w jakiś sposób zmienia ludzkie życie - przynajmniej do tego przyzwyczaiło nas dobre kino gatunkowe. W projekcie Dwighta Little wyprawa do amazońskiej dżungli pokazuje wprawdzie ludzką małość i głupotę w zetknięciu z nieznanym, ale nijak przekłada się na wnioski. Bo chyba nie chodziło tylko o to, żeby uświadomić bohaterom, a przy okazji także widzom, że uleganie żądzy sukcesu jest złem?

dngeqdc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dngeqdc