Uratował ją hamulec bezpieczeństwa
O tym, że podróżowanie nocnymi połączeniami może być niebezpieczne dla ślicznej i niezwykle drobnej dziewczyny, Dymna przekonała się pewnej nocy, kiedy cudem uniknęła zbiorowego gwałtu.
Do jej przedziału wtargnęła grupa podchmielonych wyrostków. Kiedy zaczynało robić się niebezpiecznie, dziewczyna pociągnęła hamulec bezpieczeństwa. Natychmiast pojawiło się dwóch konduktorów, niedoszli gwałciciele uciekli, jednak to w niczym nie poprawiło położenia przerażonej Anny.
Pijani konduktorzy również zaczęli się do niej dobierać. Wyjście obronną ręką z patowej sytuacji Dymna zawdzięcza tylko zimnej krwi i darowi przekonywania. Zresztą, jak wspomina, sama nie pamięta, ile razy uniknęła zgwałcenia, nie wspominając o spaniu na zimnych dworcach o głodzie i chłodzie.
Przez wiele lat spotykała się z mniej lub bardziej dwuznacznymi propozycjami kolegów z pracy czy zupełnie obcych ludzi.