Nakład sprzedany na pniu
W dość szybkim czasie Dymna stała się najbardziej rozchwytywaną aktorką swojego pokolenia, "wyprzedzającą koleżanki o kilka długości". Grała z najlepszymi i u najlepszych, wystąpiła m.in. u boku legendarnego Hańczy w komediach Chęcińskiego, została obsadzona przez Gustawa Holoubka w "Kordianie" i stworzyła najlepsze kreacje w historii Teatru Telewizji.
O emocjach i sympatii, jakie budziła w polskich widzach, najlepiej świadczy fakt, że cały nakład numeru czasopisma "Ekran", z okładką przedstawiającą Dymną i Jerzego Zelnika, rozszedł się na pniu w ciągu zaledwie jednego dnia. Wielkim wzięciem cieszyły się, zresztą nie tylko nad Wisłą, pocztówki z wizerunkiem aktorki, tak namiętnie zbierane przez jej ukochanego ojca.
Dymna powoli stawała się zjawiskiem, odrębną jakością, dla niektórych wręcz uosobieniem łagodności i empatii. Kochali ją wszyscy, nawet ci, którzy widzieli ją po raz pierwszy. Jak wtedy, kiedy świeżo poznana w Stanach Zjednoczonych para staruszków złożyła jej niecodzienną propozycję. Bezdzietne małżeństwo zaproponowało jej adopcję. Po ich śmierci aktorka miała odziedziczyć zapisany majątek… Dymna grzecznie odmówiła – w kraju czekali na nią mąż i kot.