Anna Kaźmierczak: Co się stało z gwiazdą "Yesterday"?
22.09.2015 | aktual.: 22.03.2017 17:23
Śliczna, jasnowłosa dziewczyna, w dodatku nad wyraz zdolna – tak o Annie Kaźmierczak, która 22 września obchodzi 53. urodziny, mówiło się w połowie lat 80.
Śliczna, jasnowłosa dziewczyna, w dodatku nad wyraz zdolna. Tak o Annie Kaźmierczak, która 22 września obchodzi 53. urodziny, mówiło się w połowie lat 80.
W większej roli zadebiutowała w filmie „Yesterday” z 1984 roku, zbierającym bardzo dobre recenzje. Spodobała się i widzom, i krytyce. Zapraszano ją więc do kolejnych filmów, seriali i teatrów.
Jej kariera zapowiadała się bardzo obiecująco, ale w 1989 roku aktorka, zupełnie niespodziewanie, zniknęła z ekranów i sceny. Potem słuch o niej zaginął.
Aktorskie marzenia
Urodziła się w Łodzi, 22 września 1962 roku. Jej nazwisko znalazło się na liście kandydatów przyjętych na Wydział Aktorski w łódzkiej PWSFTviT, więc Kaźmierczak mogła bez przeszkód spełniać swoje marzenia o zrobieniu kariery na wielkim ekranie.
Studia ukończyła w 1985 roku – już wtedy miała za sobą kilka ról, choć były to zaledwie niewielkie epizody, jak występ w telewizyjnym „Jednym dniu z mistrzem”, serialu „Jan Serce” czy etiudzie „Obecność”.
Udany debiut
Za jej pełnoprawny debiut uważa się film „Yesterday” z 1984 roku w reżyserii Radosława Piwowarskiego.
Film opowiada historię czterech chłopców z technikum (w tych rolach Piotr Siwkiewicz, Waldemar Ignaczak, Andrzej Zieliński i Robert Piechota), fanów zespołu The Beatles, którzy idąc śladem swoich idoli, zakładają zespół. Kaźmierczak wcieliła się w Anię, śliczną uczennicę, obiekt westchnień kolegów ze szkoły.
„Yesterday” został bardzo ciepło przyjęty – w Wenecji otrzymał nagrodę FIPRESCI, w San Sebastian nagrodę Baskijskiego Towarzystwa Kulturalnego, na festiwalu w Istambule Grand Prix "Złoty Tulipan", a w Polsce „Złotą kaczkę” za najlepszy film roku.
Nie bała się nagości
Po „Yesterday”, za który młodziutka aktorka zebrała świetne recenzje, kariera Kaźmierczak na chwilę nabrała tempa.
Rok później wystąpiła w „Sezonie na bażanty” i wzbudzającym kontrowersje „Stanisławie i Annie”, filmie kostiumowym – w którym nie pada ani jedno słowo, to muzyka buduje emocje – opowiadającym o kazirodczym związku rodzeństwa.
Był to trzeci z kolei film, w którym 23-letnia wówczas artystka prezentowała widzom swoje wdzięki, tym razem w całej okazałości.
Szczęście się od niej odwróciło
Gdy akurat nie występowała w filmach, Kaźmierczak poświęcała wolne chwile warszawskiemu Teatrowi Dramatycznemu (grała, między innymi, w spektaklu „Gwiazda za murem” w reżyserii Jana Szurmieja).
Jednak dość szybko szczęście przestało jej dopisywać. W 1986 roku zagrała zaledwie kilka epizodów; dwa lata później pojawiła się w serialu „Rodzina Kanderów”.
Jej ostatnim aktorskim projektem był „Czarodziej z Harlemu” Pawła Karpińskiego, zrealizowany w 1988 roku. Zaraz potem Kaźmierczak zniknęła z ekranów...
Pożegnanie z Polską
Do dziś nie wiadomo, dlaczego Kaźmierczak zdecydowała się zrezygnować z aktorskiej kariery. Ona sama przez lata unikała wywiadów i do dziś trzyma się z dala od mediów.
Jej dalsze losy owiane są tajemnicą. Wiadomo, że wkrótce po zdjęciach do „Czarodzieja z Harlemu”, w 1989 roku wyjechała z kraju, na jakiś czas zatrzymując się w Londynie. Tam, rok później, w Teatrze Polskim ZASP, wystąpiła nawet w sztuce „Fifty-fifty”.
W 1992 roku Kaźmierczak opuściła jednak Londyn i wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszka do dziś. Informacji z życia prywatnego byłej aktorki jest jak na lekarstwo, gdyż Kaźmierczak od ponad dwudziestu lat skutecznie broni swojej prywatności. Plotki głoszą, że gwiazda „Yesterday” po wyjeździe do USA próbowała jeszcze zaistnieć w świecie filmu, ale ostatecznie wyszła za mąż, porzuciła pracę zawodową i została mamą. (sm/gk)