Anna Przybylska dla WP
Wróćmy jeszcze na chwilę do Michała Żebrowskiego. Swego czasu Żebrowski publicznie skrytykował twoje umiejętności aktorskie, jednocześnie wychwalając wygląd. Sprawa została nagłośniona przez media i sama również niepochlebnie komentowałaś jego wypowiedź. Jak po tym wszystkim udało wam się dojść do porozumienia na planie i zatrzeć to nieprzyjemne wspomnienie dawnego konfliktu?
Faktycznie swego czasu odniosłam się do pewnej wypowiedzi Michała. Niemniej dzisiaj jego ówczesną krytykę zrzucam na karb nieautoryzowanego wywiadu. Jest oczywiście możliwe, że w wywiadzie, o którym mówimy, Michał się zbytnio zagalopował, ale ani wtedy ani dzisiaj nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Powiem szczerze, że to bardziej media rozdmuchały całą sytuację.
Czyli wasza zawodowa relacja na planie „Sępa” była jak najbardziej życzliwa, profesjonalna i z uwagą na drugiego aktora?
Tak. Myślę, że chcieliśmy się spotkać i zmierzyć (śmiech). Pragnęliśmy ekranowego pojedynku i wydaje mi się, że oboje ten pojedynek wygraliśmy. A to dzięki Eugeniuszowi Korinowi i jego rewelacyjnej produkcji, która dała nam nieograniczone pole do popisu. Spotkaliśmy się po prostu na dobrym ringu.