Annę Samusionek fascynują męskie zabawki

Anna Samusionek jest absolwentką warszawskiej PWST. Zadebiutowała na scenie Teatru Małego w "Upiorach" Ibsena. Wraz z dyplomem otrzymała angaż do Teatru Rozmaitości. Bardzo dobrze tańczy, jeździ konno, słucha Barbry Streisand, Stinga i Anity Lipnickiej, której piosenki są "sposobem na chandrę".

Annę Samusionek fascynują męskie zabawki

26.07.2006 12:41

Życiowe motto

Pamiętaj, że jutra może nie być, więc nie czekaj z obdarzaniem ludzi miłością.

Internet to dla mnie...

przede wszystkim sposób komunikacji z bliskimi i przyjaciółmi, a także fanami. Poza tym narzędzie pracy i sporadycznie jako baza potrzebnych mi informacji.

Najważniejsza książka

Biblia, bo ukształtowała moje spojrzenie na świat i samą siebie. Przestała być tomem pokrywającym się kurzem na półce, wyznacza teraz wektory mojego życia. Jest niezbędnym dla mnie elementem dialogu z Bogiem.

Nie wierzę...

w wiele rzeczy, w które wcześniej wierzyłam...

Gdybym nie była sobą, chciałabym być...

Muzykiem, kompozytorem lub śpiewakiem - świat dźwięków jest magiczny, ponadczasowy i nie ma dla niego granic.

Najważniejszy wynalazek ludzkości

Za ludzkość nie odpowiadam, ale osobiście nie wyobrażam już sobie życia bez komórki...

Najbliższym z czterech żywiołów jest mi...

Zdecydowanie woda.

Najważniejszym dniem w moim życiu był...

dzień moich ponownych narodzin jako człowieka przez chrzest, poprzez zanurzenie w wodzie oraz dzień, w którym po raz pierwszy usłyszałam płacz mojej córeczki.

Mówi Anna Samusionek: Planowana byłam jako chłopiec, stąd absolutny brak zainteresowania lalkami i fascynacja męskimi zabawkami, która została mi do dziś. Jako dziecko - prawdopodobnie pod wpływem serialu "Karino"- chciałam zostać weterynarzem i spędzić całe życie lecząc konie w jakiejś stadninie. Na szczęście moja mama "wybiła" mi to skutecznie z głowy.

Ostatecznie postanowiłam zostać lekarzem - specjalność chirurg - stąd zdałam do Liceum o profilu biologiczno-chemicznym im. M. Kopernika w Olsztynie. Spędzałam noce nad książkami przygotowując się do olimpiad ale trudno mi było usiedzieć w jednym miejscu. Dlatego też tańczyłam w zespole tańca nowoczesnego "Paradox", należałam do koła młodych poetów i zainteresowałam się para-teatrem co w końcu obudziło ukryte marzenie o aktorstwie.

Postawiłam wszystko na "jedną kartę" i słusznie, bo już za pierwszym razem dostałam się do Akademii Teatralnej w Warszawie w 1990 roku.

Pytania zadawała Małgorzata Jaworska
(fot. domowe archiwum aktorki).

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)