"Sztuczna krew jest trudna do zmycia"
Jak sama przyznaje, Weir miała sporo frajdy przy kręceniu filmu. "Było tak wiele fajnych elementów. Jednym z nich było dla mnie strzelanie krwią z działa. Razem z Melissą [Barrerą] miałyśmy wielką armatę krwi na samym końcu filmu i można było ją nakręcić tylko w jednym ujęciu. Oboje byłyśmy bardzo zdenerwowane, nie chciałyśmy niczego zepsuć, ponieważ sprzątanie tego wszystkiego zajęłoby dużo czasu – tłumaczyła w wywiadzie dla "People". Zwłaszcza że sztuczną krew nie jest łatwo zmyć.
– Pod koniec dnia musieliśmy używać butelek i butelek kremu do golenia, a pod koniec byliśmy tak pokryci krwią, że widać było tylko nasze zęby i oczy. Musieliśmy od razu iść pod prysznic, żeby to wszystko zmyć – zdradziła. Weir przed każdym ujęciem zakładała specjalne nakładki imitujące wampirze kły, które "zajmowały większość jamy ustnej". Jako Irlandka musiała się też przyzwyczaić do amerykańskiego akcentu. Z czasem jednak jej nowy, niecodzienny wygląd stał się dla niej właśnie codziennością.