Trwa ładowanie...

Barańska cieszyła się sławą. Nieoczekiwanie wyleciała z Polski

Jadwiga Barańska zasłynęła przede wszystkim rolą w filmie "Noce i dnie". W pewnym momencie jednak zrezygnowała ze świetnie rozwijającej się kariery aktorskiej. Obecnie jest o niej głośno z powodu niepokojącego wpisu jej męża, Jerzego Antczaka.

Jadwiga Barańska zdobyła wielką sławę dzięki "Nocom i dniom"Jadwiga Barańska zdobyła wielką sławę dzięki "Nocom i dniom"Źródło: fot. mat. pras.
d35t32l
d35t32l

Początki kariery aktorskiej urodzonej w 1935 r. w Łodzi Jadwigi Barańskiej nie należały do najlżejszych. W 1953 r. starała się dostać do łódzkiej szkoły filmowej. Świeżo upieczona maturzystka nie zdała jednak egzaminu wstępnego za sprawą ówczesnego asystenta na wydziale aktorskim. Był nim… jej przyszły mąż Jerzy Antczak.

- Mnie mój mąż nie chciał przyjąć do szkoły. Był asystentem, a ja byłam strasznie chuda i drobniutka. Powiedział, że ktoś taki w żadnym wypadku nie może być aktorką – powiedziała Barańska w audycji Polskiego Radia z 1999 r.

Sam reżyser po latach stwierdził, że nie potrafi zrozumieć swojej reakcji. - Wywarła wrażenie na egzaminatorach. A mnie odrzuciło. Sprzeciwiałem się, jak za podszeptami diabła. Wyszło na moje. Oblała, a ja nawet przez chwilę nie czułem wyrzutów sumienia - zdradził w rozmowie z "Echem Dnia".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz: Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie

Jadwiga Barańska jednak się nie poddała. Rok później znowu spróbowała dostać się na PWST. Tym razem Antczak był urzeczony. - Z równym zapałem, jak poprzednio byłem przeciw, teraz podnosiłem jej walory. Zdała olśniewająco. Wkrótce poddałem się aurze, jaką wokół siebie roztaczała, a moje oczarowanie rosło z dnia na dzień - powiedział w filmie dokumentalnym o Barańskiej - "Moje sekrety", który wyemitowała TVP.

d35t32l

We wrześniu 1956 r. Barańska i Antczak wzięli ślub cywilny. Trzy miesiące później, w drugi dzień Bożego Narodzenia - kościelny. Aktorka w 1959 r. po ukończeniu studiów zaczęła grać w Teatrze Klasycznym, co oznaczało dla niej przenosiny do Warszawy. Reżyser wówczas pozostał w Łodzi. Do żony dołączył dopiero w 1964 r. W tym roku urodziło się też ich jedyne dziecko - syn Mikołaj.

Wielki sukces

Barańska, jak to zwykle bywa u ludzi zajmujących się aktorstwem, z czasem zaczęła łączyć grę na deskach teatru (po Teatrze Klasycznym do 1972 r. była związana z Teatrem Polskim) z występami w filmach i telewizji.

Swój debiut na wielkim ekranie, a właściwe debiucik, zaliczyła w 1958 r. Wystąpiła w filmie "Żołnierz królowej Madagaskaru" jako… pani jedząca ciastko. Przez większość lat 60. grała w spektaklach telewizyjnych jak "Ojciec Goriot" czy "Trzy siostry". Stopniowo zaczęła zyskiwać większą rozpoznawalność i podobać się widzom. Jednak prasa początkowo nie była jej przychylna. Gdy ogłoszono, że zagra hrabinę Cosel w 1968 r., grzmiano: "Jak tak brzydka kobieta może grać taką rolę?". Jadwiga Barańska się jednak tym nie przejęła.

Jadwiga Barańska w "Hrabinie Cosel" (1968) fot. Filmoteka Narodowa
Jadwiga Barańska w "Hrabinie Cosel" (1968)Źródło: fot. Filmoteka Narodowa, fot: Prawa autorskie posiada: Studio Filmowe "Kadr"

Na szczyt popularności wspięła się w 1975 r. za sprawą roli Barbary Niechcic w "Nocach i dniach", adaptacji filmowej powieści Marii Dąbrowskiej o tym samym tytule. Ten obraz przyniósł aktorce m.in. Złotego Lwa za najlepszą rolę kobiecą na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych oraz Srebrnego Niedźwiedzia na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie.

d35t32l

Jak sam Jerzy Antczak wspominał przed laty w audycji Polskiego Radia, Jadwiga Barańska miała duży wkład w jego twórczość. Także w przypadku "Nocy i dni". - Pierwszy szkic do "Nocy i dni" został przez nią zdruzgotany. Ona ma fenomenalne wyczucie dramaturgii i czasu. Ze zdania, które składa się z 15 słów, potrafi wyrzucić wszystko i zostawić to jedno słowo - przyznał.

Nagłe zerwanie z aktorstwem

Po takim sukcesie większość aktorek czy aktorów idzie za ciosem, łapiąc kolejne duże role. Jednak w jej przypadku wygrało przeznaczenie. Po paru rolach telewizyjnych i serialowej wersji "Nocy i dni" w 1978 r. wraz z mężem i synem wyemigrowała do USA. Ta decyzja była spowodowana problemami, jakie reżyser miał z ówczesnym wiceministrem kultury - Januszem Wilhelmim. Po wylocie z kraju Barańska zaprzestała aktorstwa.

- Minęłam właśnie czterdziestkę i poczułam, że mam dług do spłacenia wobec bliskich. Wcześniej to oni robili wszystko, bym nie schodziła ze sceny. Dwa lata nie było mnie w domu, bo kręciłam film. Syn tyle czasu nie miał obok siebie matki. Zrozumiałam, że to nie granie jest najważniejsze, ale rodzina, dorastający Mikołaj, mama, mąż - przyznała w jednym z wywiadów.

Jadwiga Barańska i Jerzy Antczak w 2015 r. AKPA
40. Festiwal Filmowy w GdyniŹródło: AKPA, fot: AKPA

W USA rodzinie było ciężko. Antczak początkowo pisał teksty do reklam, potem zrobiło się lepiej, gdy objął stanowisko doradcy kulturalnego w ambasadzie w Waszyngtonie. Kilka lat później został wykładowcą Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Barańska pracowała trochę w handlu, by następnie zająć się rodziną i domem.

d35t32l

Z aktorstwem miała tylko raz kontakt od czasu przenosin, choć w Polsce bywała często. Zagrała matkę Fryderyka Chopina w filmie "Chopin. Pragnienie miłości" swojego męża. Była też współautorką scenariusza do tej produkcji.

Jak sama wyznała dziesięć lat temu w rozmowie z "Faktem", nigdy nie tęskniła za sceną i filmem. Osiągnęła to, co chciała. - Może dlatego, że grałam tak różne role, że dzisiaj jest to prawie niemożliwe. A ja się czuję spełniona. Wiem, że teraz się narażę swoim kolegom, ale uważam, że aktor powinien grać na scenie 20 lat najwyżej - stwierdziła.

Problemy zdrowotne Barańskiej

O Jadwidze Barańskiej znów zrobiło się głośno w sobotę 26 sierpnia za sprawą niepokojącego wpisu jej męża na Facebooku. "Wiele tygodni temu pojawiło się u Jadzi schorzenie rogówki lewego oka. Lekarze wydali diagnozę, że stan jest bardzo poważny i grozi jej utrata wzroku. Po pewnym czasie podobny syndrom odezwał się w drugim oku. Jadzia nie należy do osób histerycznych, ale powiedziała mi: 'Życie bez wzroku nie ma sensu. Lepiej odejść'" - relacjonował Antczak.

d35t32l

Reżyser napisał, że chcąc poprawić humor podupadłej na zdrowiu żonie, postanowił zrealizować dokument poświęcony ich relacji: "Jadwiga i ja". Antczak złożył konspekt scenariusza, ale przez miesiąc sprawa nie nabrała tempa.

Na domiar złego 87-letnia aktorka miała wypadek. Upadła przodem ciała na kamienie. Trzeba było przewieźć ją do szpitala. Tam okazało się, że jeden z kręgów jest nieco przesunięty i w prawym biodrze nastąpiło pękniecie. "Pękniecie biodra spowodowało niedowład prawej nogi i nieustanne bóle ujarzmiane mocnymi środkami" - napisał 93-letni Antczak.

U byłej aktorki pojawiły się stany depresyjne. Odmawiała pomocy pielęgniarki, przyjmowania lekarstw i jedzenia. Na szczęście w poniedziałek 28 sierpnia reżyser poinformował, że wyrwała się z apatii i czarnych myśli. Okazało się, że pęknięcie dobrze się goi. Twórca we wpisie zacytował żonę, która ogłosiła, że nie podda się tak łatwo i będzie walczyć do upadłego.

d35t32l

"Kochani, nie mamy najmniejszej wątpliwości, że tę gwałtowną metamorfozę, niemal cud, sprawiły wasze modlitwy i wysiew miłości!!!" - napisał uradowany Antczak, który przeżył z Barańską już 67 lat małżeństwa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d35t32l
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d35t32l