To było przeznaczenie
Potem było już łatwiej. Kiedy znów się spotkali, zaczęło kiełkować między nimi uczucie. Ale musiało minąć trochę czasu, nim zdali sobie sprawę, że są sobie przeznaczeni.
Do dziś Antczak z lękiem myśli, co by się stało, gdyby Barańska, za jego sprawą, zrezygnowała z marzeń o aktorstwie.
- Uff, że do tego małżeństwa doszło - mówił wiele lat w "Vivie!". - Byłem asystentem w łódzkiej wyższej szkole aktorskiej i nie wiem do dziś, dlaczego swoim bełkotem przyczyniłem się do tego, że egzamin oblała. Na szczęście za rok zdała z wyróżnieniem, bo kto wie, czy byśmy się jeszcze spotkali.
- Nie mogliśmy się w ogóle znaleźć przez te pierwsze lata. To było bardzo dziwne - dodawała jego żona.