Tajemnicze schadzki
Ale na pierwszą „randkę” umówili się dopiero, gdy Ścibakówna skończyła studia.Jak wspominała, ich pierwsze spotkania odbywały się w wielkiej tajemnicy.
- Mieliśmy swoje szyfry, na przykład: "Kulturalnie 18". Co znaczyło: pod kinem Kultura o godzinie 18 – opowiadała w Twoim Stylu. - Podjeżdżał, rozglądałam się czujnie i wsiadałam do jego malucha.
Ale ta „zakazana miłość” wkrótce przestała być sekretem. Coraz więcej osób domyślało się, że Ścibakównę i Englerta łączy coś więcej niż zwykła znajomość. A oni nie potrafili już dłużej zaprzeczać.