Błyskotliwa kariera i małżeństwo z Kryszakiem. Anna Chitro niespodziewanie zakończyła karierę
Popularność zdobyła dzięki serialowi "Alternatywy 4" w reżyserii Stanisława Barei; grała tam cichą i spokojną Alicję Kołek - a na planie młodej, stawiającej dopiero pierwsze kroki w zawodzie aktorce partnerował Jerzy Kryszak, prywatnie jej mąż.
Annie Chitro - która 25 lipca obchodzi 62. urodziny - krytycy wróżyli świetlaną przyszłość i byli przekonani, że bez trudu podbije branżę filmową. Artystka jednak coraz rzadziej pojawiała się przed kamerami, a potem zaskoczyła swoich fanów informacją, że opuszcza Polskę. Do kraju wróciła dopiero po wielu latach i choć zagrała w kilku produkcjach, nie udało się jej już wskrzesić porzuconej kariery.
Pierwsze kroki w zawodzie
Na teatralnej scenie zadebiutowała w 1976 roku - jako Józia w "Damach i huzarach" w reżyserii Józefa Grudy. Dyplom w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej zdobyła cztery lata później - i zaraz potem zaproponowano jej etat w warszawskim Teatrze Ateneum, z którego po pięciu latach przeniosła się do Teatru Narodowego.
Na ekranie pojawiała się od początku lat 80., najpierw w filmie telewizyjnym, potem gościnnie w "Domu", aż wreszcie, w 1983 roku, otrzymała rolę, która przyniosła jej wielką popularność - została Kołkową w serialu "Alternatywy 4".
Na planie z mężem
Jerzego Kryszaka poznała jeszcze na studiach, zakochali się w sobie i szybko wzięli ślub. Ucieszyła się na wieść, że ukochany w "Alternatywach 4" będzie grał jej męża - choć później przyznawała, że współpraca nie zawsze układała się po jej myśli.
- Ciężko się współpracuje z własnym mężem, bo nie ma dystansu - przyznawała w wywiadzie dla TVP, ale szybko dodawała: - Nie, było fajnie, bo Jurek jest zabawną osobą, poza tym wiedziałam, że on ma ogromny temperament, że go roznosi. Trochę patrzyłam na to z nieśmiałością, ale oczywiście... no, on jest fajny, taki bardzo... intensywny na planie.
W cieniu męża
Przyznawała jednak, że czuła lekką zazdrość, bo to Kryszak dostał znacznie ciekawszą i istotniejszą rolę. Po latach wspominała to z rozbawieniem, jednak wtedy na planie przeżywała prawdziwe katusze.
- Byłam bardzo zła na swojego męża. Wiedziałam, że gdzieś tam stoi kamera i tak próbowałam się wysunąć, a on stanął przede mną... byłam piekielnie nieszczęśliwa. Wtedy tego nie wiedziałam, ale on jednak był ważniejszą postacią. Człowiek się dopiero uczył świadomości kamery. Byłam ewidentnie zła, bo stanął przede mną i jeszcze mnie zasłonił barkiem. Afera w domu - dodawała ze śmiechem.
Zdobywanie doświadczenia
Praca na planie serialu była dla niej prawdziwą przyjemność, ale i szkołą życia. Początkowo Chitro czuła się skrępowana obecnością wielu znanych, znacznie bardziej doświadczonych aktorów. Atmosfera była jednak niezwykle serdeczna, toteż szybko nawiązała kontakt z całą ekipą. Z wielkim sentymentem wspominała zwłaszcza Romana Wilhelmiego.
- Bardzo lubiłam z nim grać, zwłaszcza że to był mój kolega z teatru - opowiadała w "Pytaniu na śniadanie". - Wtedy byłam początkującą aktorką, w związku z tym to była niezwykła przyjemność współpracować z tak znakomitymi aktorami, zdobyłam też spore doświadczenie.
Powrót do kraju
Małżeństwo Chitro z Kryszakiem nie przetrwało próby czasu. Aktor poślubił później Tatianę Kołodziejską, ale i ten związek zakończył się rozwodem - obecnie jest szczęśliwym mężem Agnieszki Kryszak.
Tymczasem Chitro niespodziewanie poinformowała, że porzuca świetnie się zapowiadającą karierę aktorską i wyjeżdża do Szwecji; tam wzięła ślub i przyjęła nazwisko męża: Bergman. Do kraju wróciła dopiero pod koniec lat 90.; wtedy też przypomniała o sobie, przyjmując rolę Alicji Konopko w "Czułości i kłamstwach". Później pojawiała się jeszcze na ekranie - między innymi w "Złotopolskich" - aż do 2008 roku; od tamtej pory nie zagrała już w żadnej produkcji. Aktorka rzadko pojawia się publicznie i nie wiadomo, czy wróci jeszcze na plan filmowy. Na razie poświęca się swojej innej wielkiej pasji - malarstwu.