Box Office "Król Lew": Premierowy weekend za nami. Film pobił rekordy

Nie ulega wątpliwości, że pod względem finansowym nowa wersja "Króla Lwa” okazała się gigantycznym sukcesem. Wszystko wskazuje na to, że na całym świecie zarobi w kinach ponad 1,5 mld dol. Jednak krytycy, w przeciwieństwie do większości widzów, nie są zadowoleni z filmu.

Box Office "Król Lew": Premierowy weekend za nami. Film pobił rekordy
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Disney

22.07.2019 09:58

To nie jest "cykl życia” (nawiązanie do przesłania filmu) tylko ślepa uliczka. Tak o najnowszej produkcji Disneya piszą w Stanach krytycy. Realizowanie w technologii CGI nowych wersji animowanych przebojów poprzez kopiowanie starych scen, prezentowanie starych piosenek w nowej aranżacji przynosi, ich zdaniem, duże rozczarowanie. I nudę, która pojawia się już po kilkunastu minutach od startu projekcji, gdy mija oczarowanie związane z wygenerowanym przez technologię CGI afrykańskim światem. Opinia krytyków raczej nie zmieni jednak kierunku, jaki obrała słynna wytwórnia w temacie filmów dla najmłodszych widzów. "Król Lew" na całym świecie sprzedaje się bowiem fenomenalnie…

Podczas premierowego weekendu produkcja Disneya w amerykańskich kinach zarobiła 185 mln dol. Jest to dziewiąty najlepszy rezultat otwarcia w historii i rekordowy pośród filmów adresowanych do najmłodszej widowni (kategoria PG – bez ograniczeń wiekowych). Dotychczasowy rekord należał do komputerowej animacji "Iniemamocni 2” (2018) i wynosił 182,7 mln dol. Trzecie miejsce zajmuje obecnie nowa wersja "Pięknej i Bestii" z 2017 roku – 174,8 mln dol. "Król Lew" ustanowił także nowy rekord pośród tytułów wprowadzonych do amerykańskich kin w lipcu. Produkcja Disneya poprawiła wynik ostatniej części "Harry’ego Pottera" z 2011 roku (169,2 mln dol.). Poza granicami Stanów Zjednoczonych wyniki osiągane przez "Króla Lwa" są równie imponujące, jak w Ameryce. Na jego "zagranicznym” koncie znajduje się już blisko 350 mln dol.

Praktyka realizowania przez wytwórnię Disneya tzw. aktorskich wersji animowanych przebojów sprzed lat (aktorskich…. brzmi to dość dziwnie w przypadku "Króla Lwa”) sięga lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Wszyscy miłośnicy filmu pamiętają głośną produkcję z Glenn Close "101 dalmatyńczyków" (1996). Niestety, zapewne pamiętają też nakręconą cztery lata później niesławną drugą część filmu. Finansowa i artystyczna porażka "102 Dalmatyńczyków" sprawiła, że na kolejny remake wytwórnia Disneya zdecydowała się dopiero, gdy projektem zainteresował się reżyserem z niezwykłą wyobraźnią, czyli Tim Burton. Jego "Alicja w Krainie Czarów" z 2010 roku zachwyciła zarówno krytyków, jak i widzów. Produkcja Disneya stała się piątym tytułem w historii, który na całym świecie zarobił ponad miliard dolarów. Wcześniej uczyniły to: "Titanic" (1997), "Władca Pierścieni: Powrót króla"(2003), "Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka" (2006) oraz "Avatar" (2009).

Kolejne lata przyniosły kolejne przeboje: "Oz: Wielki i Potężny" (2013), "Czarownica" (2014), "Kopciuszek" (2015), "Księga dżungli” (2016), "Piękna i Bestia" (2017). Ten ostatni tytuł zarobił w kinach 1,263 mld dol. Na 2019 rok wytwórnia Disneya przygotowała aż cztery filmy będące nowymi wersjami animowanych produkcji sprzed lat. Pierwszym był "Dumbo", który niespodziewanie nie cieszył się zbyt dużą popularnością. W Stanach zarobił w sumie niespełna 115 mln dol., czyli mniej niż "Król Lew" podczas dwóch pierwszych dni wyświetlania. Na całym świecie "Dumbo" zebrał skromne 352 mln dol. Nastroje w Disneyu szybko poprawił jednak "Aladyn", który zarobi około miliarda dol. (w Stanach – 350 mln dol.). Teraz przyszedł czas na "Króla Lwa". Analitycy rynku kinowego spodziewają się, że film ten na całym świecie przyniesie wpływy sięgające ponad 1,5 mld. dol. Najprawdopodobniej stanie się więc szóstym najpopularniejszym tytułem w historii (bez uwzględnienia inflacji). Warto w tym miejscu dodać, że podczas minionego weekendu na czoło tej klasyfikacji wysunął się "Avengers: Koniec gry", który zarobił aż 2,790 mld dol. Udało się więc w końcu zdetronizować "Avatara". Jaka będzie odpowiedź Jamesa Camerona? Premiera drugiej części "Avatara" zapowiedziana jest na 17 grudnia 2021 roku.

Wracając do nowych wersji animowanych przebojów. W tym roku w październiku czeka nas jeszcze premiera "Czarownicy 2" oczywiście z Angeliną Jolie w głównej roli. Natomiast na 2020 rok zaplanowane są premiery filmów "Mulan" oraz "Cruela". "Cykl życia" produkcji Disneya czy ślepa uliczka, którą podąża słynna wytwórnia? Może jedno i drugie…

Źródło artykułu:WP Film
król lewlion kingdisney
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (38)