Cannes - oralnego seksu krytycy nie wytrzymali

‘Nine Songs’ (zdj. ze strony festiwalu) Michaela Winterbottoma - najśmielszy z dotychczasowych brytyjskich filmów, nie należących do kategorii ‘pornografia’, zawierający kręcone z bliska sceny seksu oralnego, ejakulacji i nie tylko, zszokował większość krytyków na wczorajszym pokazie w Cannes.

Cannes - oralnego seksu krytycy nie wytrzymali

18.05.2004 17:00

A ponieważ rzecz miała miejsce o 10 rano, wielu nie wytrzymało i zwyczajnie opuściło salę kinową.

Sam reżyser bronił swojej koncepcji, mówiąc: ”Myślałem o tym dłuższy czas i zauważyłem, że wiele filmów mówi o miłości, ale pokazuje ją w wyidealizowany sposób, bez prawdziwych, fizjologicznych szczegółów. Według mnie to błąd. Bo przecież, co jest złego w pokazaniu prawdziwego seksu na ekranie?

‘Nine Songs’’ opowiada o młodej parze: londyńczyku Matt’cie i Amerykance Lisie. Sceny erotyczne z ich udziałem zajmują ponad połowę filmu. Czasem przerywają je koncerty the Dandy Warhols, Black Rebel Motorcycle Club i Super Furry Animals.

Główną rolę żeńską gra debiutantka, która nie chciała podać do publicznej wiadomości swojego nazwiska. Matta gra Kieran O'Brien, który bez przeszkód opowiadał w Cannes o tym projekcie.

‘Nine Songs’ nie ma jeszcze dystrybutora, ani certyfikatu wiekowego widzów, ale Winterbottom jest optymistą. “_****Zawsze przecież najostrzejsze sceny można wyciąć_**Zawsze przecież najostrzejsze sceny można wyciąć**” - mówi z uśmiechem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)