Musieli ją dubbingować
Mimo że prasa, krytycy i publiczność byli zadziwiająco zgodni odnośnie umiejętności i urody Cardinale, producenci mieli z nią nie lada problem.
Był nim niski, lekko zachrypnięty głos,* który nie pasował do granych przez nią powabnych, bardzo dziewczęcych bohaterek. Dlatego przez pierwsze lata obecności na ekranie, ustami Cardinale mówiła lektorka, co w realiach włoskiej kinematografii *nie było specjalnie niczym dziwnym.
Pierwszym filmem, w którym widzowie mogli ją usłyszeć, okazało się dopiero „Osiem i pół” z 1963 roku, kiedy artystka miała na koncie już kilkanaście ról.