Cztery razy, kiedy w 2016 roku skończyła się pewna epoka
W postach na Facebooku coraz większa ilość moich znajomych podsumowuje ten rok w niewybrednych, często niecenzuralnych słowach. Trudno się dziwić, to co do niedawna głównie smuciło, w ostatnich dniach poza żalem wywołuje też gniew. 2016 był bardzo okrutny dla wielbicieli i fanów wielu ikon show-biznesu. Jak podało BBC ilość nekrologów pojawiających się w mediach w ciągu ostatnich 6 miesięcy w porównaniu z zeszłym rokiem wzrosła o 30 proc. Na wieczny spoczynek odeszli Prince, David Bowie czy Carrie Fisher. Nieciekawie pod tym względem było również w Polsce. Śmiało można powiedzieć, że w 2016 roku nastąpił koniec pewnej epoki… i to przynajmniej kilkukrotnie. Czy zawsze jednak to musi oznaczać najgorsze?
Odeszli:
Końcem pewnej epoki były z pewnością śmierci Andrzeja Żuławskiego i Andrzeja Wajdy. Na przestrzeni kilku miesięcy straciliśmy dwóch najbardziej rozpoznawalnych, tworzących w Polsce i wyjątkowo cenionych na świecie reżyserów. Żal tym większy, że obaj panowie nie doczekali premier swoich ostatnich filmów – „Kosmosu” i „Powidoków”. Pomimo wieku z pewnością niejedno mogliby nam jeszcze pokazać. Teraz cała nadzieja w reżyserskim pokoleniu dzisiejszych 30-latów, których sukcesów w 2016 roku było więcej niż kiedykolwiek, ale o tym dalej…
Zakończyli karierę:
Emerytura, choć zasłużona z pewnością nie ucieszyła fanów Roberta Redforda i Danuty Szaflarskiej. Niedawno amerykański gwiazdor zapowiedział, że nie pojawi się już na wielkim ekranie. Kilka tygodniu później karierę zakończyła weteranka polskiego kina, gwiazda „Zakazanych piosenek”, Danuta Szaflarska. Zarówno dla ich fanów, jak i kina samego w sobie usunięcie się w cień takich ikon to koniec pewnej epoki. Całe szczęście wciąż dochodzi do łamania podobnych obietnic. Udowadnia to Goldie Hawn, która wraca na ekrany po kilkuletniej przerwie. Jeszcze większą niespodziankę zrobił Warren Beatty, który po 16 latach przerwy zagrał w filmie, który sam wyreżyserował. Na polską premierę jego „Rules Don’t Apply” wciąż czekamy.
Nowy obraz polskiego kina:
Najpopularniejszym filmem roku w Polsce zostaje najnowszy „Pitbull” Patryka Vegi, film który o dziwo nie jest komedią romantyczną. Choć ilością gwiazd w obsadzie i mnogością opowiadanych historii wciąż wpisuje się w mechanizmy, który decydowały o sukcesach takich hitów jak np. „Listy do M”, to jednak mamy do czynienia z przypadkiem, gdy najpopularniejszym hitem roku zostaje przedstawiciel kina kryminalnego, męskiego. Co więcej wielu krytyków przyznawało, że choć łatwo jest film Vegi krytykować, ostatecznie trudno im było oderwać wzrok od ekranu. Koniec epoki panowania komedii romantycznych, czy wyjątek potwierdzający regułę? Wierzymy, że jednak to pierwsze!
Koniec Brangeliny:
Szybki ślub i rozwód Johnny’ego Deppa okazał się mało znaczącym newsem przy sensacji jaką zafundowali nam w tym roku Angelina Jolie i Brad Pitt. Rozpad trwającego 11 lat związku nie byłby może wydarzeniem szczególnym, gdyby nie wyjątkowe cechy byłej już pary. Rozeszły się ikony Hollywood, postrzegane jako najseksowniejsi (mimo wieku), najbardziej wpływowi i najlepiej zarabiający aktorzy świata. Niewiele było w historii par, które elektryzowały tłumy w stopniu takim, jak oni. Nie ma dziś drugiej aktorskiej pary tego kalibru. Trudno nawet wyobrazić ją sobie snując fantazje o tym, kto z kim mógłby stanąć na ślubnym kobiercu.
Michał Nowak, Wydawca WP Film