Bolesne przeżycia
Gietner opowiadała, że jej życie było prawdziwym pasmem nieszczęść - matka surowo karała ją za najmniejsze przewinienie, ojczym jej nie znosił i ciągle straszył, że wyrzuci z domu. Dziewczyna sporo czasu spędzała na ulicy, gdzie wpadła w szemrane towarzystwo, została też napadnięta i zgwałcona.
Nic dziwnego, że stała się zagubiona, aspołeczna i agresywna. Uważała, że przemoc i przestępstwo to coś zupełnie normalnego. Wagarowała, kradła, wdawała się w bójki. Do zakładu wychowawczego trafiła właśnie za kradzież i pobicie - wyznała, że wybiła koleżance zęba, kiedy ta schowała jej plecak.
- Najpierw byłam w otwartym ośrodku w Łodzi, a potem za złe zachowanie trafiłam do Otwocka. Tam już były prawdziwe kraty - opowiadała w "Przeglądzie".