Nowe szaty Bonda
Bond w "Skyfall" dąży konsekwentnie drogą, na którą wkroczył po obsadzeniu Daniela Craiga w "Casino Royale".
Do legendy kobieciarza i gentlemana z licencją na zabijanie film Martina Campbella dodał mrok, psychologiczne pogłębienie i niejednoznaczność. Seria przeszła transformację: od stylowej ale powierzchownej strzelanki do wciąż popularnej, ale znacznie bardziej wysublimowanej scenariuszowo, realizacyjnie i emocjonalnie produkcji.
W filmie Sama Mendesa nowe szaty Bonda zostały skrojone z równie wielką finezją i szacunkiem dla zaproponowanego przez Campbella stylu. Zarówno wizualne jak i narracyjne rozwiązania przedstawione w filmie świadomie wykorzystują utarte bondowskie schematy, ale wkładają je bardziej aktualny, nowoczesny kontekst.
Doskonałym przykładem może być sekwencja otwarcia, znak charakterystyczny wszystkich produkcji o Bondzie, która idealnie łączy klimat retro ze świeżymi, pomysłowymi trikami. Uwodzi stworzona według tej proporcji tytułowa piosenka, śpiewana mocno, ale i lirycznie, przez Adele.