Dajmy się nabrać

Pieniądze szczęścia nie dają, a przynajmniej nie zawsze. O prawdziwości tego 'przewrotnego' stwierdzenia przekonują się bohaterowie filmu Naciągacze Ridleya Scotta, w którym reżyser pokazuje świat oszustów zdominowany przez niespodziewane zakręty losu, niekontrolowane emocje i koszmarną nerwicę...

04.12.2006 18:07

Dwaj tytułowi naciągacze Roy i Frank kochają łatwy zarobek i konsekwentnie poszukują przeciętnych zjadaczy chleba, którzy, tak samo jak oni, chcieliby szybko i bez wysiłku zdobyć duże pieniądze. Dla zawodowców naciągnięcie gospodyni domowej, która skłonna jest kupić filtr do wody za sumę dziesięciokrotnie przekraczającą jego wartość, licząc na bonus w postaci samochodu lub wycieczki, nie jest szczególnie skomplikowanym zadaniem. Tak więc interes nieźle się kręci, a złodziejski duet funkcjonuje na zasadzie kontrastu. Kontaktowy i pewny siebie Frank to przeciwieństwo Roya, zżeranego przez własne kompleksy, nie panującego nad tikami, któremu przeszkadza każdy pyłek na dywanie, odżywia się tuńczykiem prosto z puszki, bo nie chce pobrudzić talerzy, a drzwi otwiera i zamyka odliczając do trzech. Te rytuały mają pomóc w oswajaniu trudnej rzeczywistości, bo dla utalentowanego naciągacza nie jego zajęcie, a właśnie zwykła codzienność stanowi największe wyzwanie.

Zawartość nietypowej skarbonki Roya jest imponująca i stale się powiększa, ale on sam nie jest szczęśliwy. Za namową wspólnika decyduje się udać do psychiatry. W trakcie terapii okazuje się, że pacjent, który wiele lat temu rozstał się z ciężarną żoną, posiada 14-letnią córkę. Zbuntowana nastolatka Angela zaczyna odwiedzać dom nowo poznanego ojca coraz częściej i tym samym diametralnie zmienia jego życie, a co ciekawsze, on pragnie się zmieniać dla niej. Prawdziwa zabawa zaczyna się wtedy, gdy latorośl odkrywa w sobie powołanie do zawodu tatusia.

Film stanowi nieskomplikowaną mieszankę komedii, dramatu i sensacji, przy czym wszystko dawkowane jest tu rozmysłem i w ciekawych proporcjach. Wątek sensacyjny jest pomysłowy i wciągający, a złodziejskie rozgrywki stanowią świetne tło dla ukazania psychiki bohaterów. Scott stawia przede wszystkim na postacie, skupiając się na przedziwnej relacji ojca i córki, granych świetnie przez Nicolasa Cage'a i Alison Lohman znaną z filmu Biały oleander.

Trzeba przyznać, że role świrów często okazują się dla aktorów wdzięcznym materiałem do interpretacji, za przykład może tu posłużyć brawurowa kreacja Jacka Nicholsona w Lepiej być nie może. Cage, który doskonale sprawdza się grając postacie znerwicowanych i zagubionych nadwrażliwców, w Naciągaczach, jako budzący współczucie oszust, prezentuje całą gamę swych możliwości aktorskich. Jego bohater zmienia się w zawrotnym tempie będąc na przemian opanowany i roztrzęsiony, komiczny i wzruszający.

Naciągaczy nie sposób porównywać do tak spektakularnych widowisk jak Gladiator, czy Helikopter w ogniu, ale jest to z pewnością film wart polecenia przede wszystkim ze względu na grę aktorską i dobry scenariusz oparty na powieści Erica Garcii zatytułowanej Matchstick Men. W trakcie oglądania klimat filmu zmienia się kilkakrotnie, następują przeobrażenia bohaterów i zwroty akcji. Inteligentna przewrotność powoduje, że cała historia bawi i skłania do refleksji. Wszystko tu jest nieprzewidywalne, zaskakujące i niczego nie warto się domyślać, bo i tak zostaniemy nabrani. Dobrze, że przynajmniej w ciekawym stylu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)