Nasza planeta to błękitna planeta.
Taki jest kolor wód, które otaczają skrawki lądu na których żyjemy. Lądu, jakże niewielkiej części naszego globu. Taki jest kolor, który w gruncie rzeczy oznacza... życie.
Wielki błękit - źródło wszelkiego życia.
Woda. Tworzywo z którego jesteśmy zbudowani. Woda, która fascynuje, przyciąga, ale i przeraża. Ta woda "przelewa się" w obrazach tego filmu. Woda spokojna, wzburzona, nieogarniona. Przytłaczająca. Wszechobecna.
Szokujący jest ten nieustanny ruch związany z wodą. Tu nie ma spokoju. Ruch to życie. Bezruch to śmierć.
Film fascynuje, przykuwa uwagę. Doskonałe zdjęcia. Świetnie dobrana muzyka. Brzeg i fale rozbijające się o niego. Życie w rytmie przypływów i odpływów. Kraby. Ławice ryb. Uchwycone w niesamowitym tańcu tysiąca rybich istnień. Magnetyzujące ujęcia. Gra świateł i cieni. Gra życia i śmierci. Bogactwo… form życia: plankton, lwy morskie, orki, kraby, niedźwiedzie polarne, pingwiny cesarskie, płetwale błękitne. Niesamowita różnorodność form. W wodzie i na brzegu. Pokazana w całej swej okazałości.
Życie odbywa się tu bez energii słonecznej.
Ten świat, którego tak naprawdę nie znamy. Świat bez słońca. Głębiny. Kraina wiecznego mroku. Dziwaczne, zaskakujące stworzenia. Żyjące w ekstremalnych warunkach.
Nieustanna walka o przetrwanie. Odwieczny cykl narodzin i śmierci.
Wspaniałe zdjęcia fal rozbijających się o skały. Doskonałe zdjęcia zwierząt. Morskich fal, burzy przechodzącej nad morską tonią, oceanu skutego lodem. Niesamowite obrazy podwodne i nadwodne. Oszczędne, wyważone komentarze. Wspaniały taniec życia. Cóż tu dodać, co ująć: warto zobaczyć.