Demi Moore: jedno z najlepszych ciał w branży to nie dar z niebios, a wynik ciężkiej pracy
Piękna wysoka brunetka o delikatnej urodzie nie stroniła nigdy od odważnych ról, golizny na ekranie. Wiedząc, jak ważne jest ciało w karierze aktorek, nie dawała sobie taryfy ulgowej, nawet (a może zwłaszcza!) po urodzeniu dziecka. Dziś przyznaje, że presja była zbyt duża.
Demi Moore w jednym z ostatnich wywiadów podzieliła się wspomnieniami wyczerpujących treningów po urodzeniu swojej drugiej córki, Scout Willis, w 1991 roku. W tym czasie aktorka mieszkała w Malibu wraz ze swoim ówczesnym mężem, Bruce'em Willisem. Każdego dnia, podczas kręcenia filmu "Niemoralna propozycja", Moore jeździła niemal 100 km rowerem.
- Karmiłam córkę w nocy, wstawałam o zmroku, by spotkać się z trenerem, jeździłam rowerem do studia Paramount, nawet tam na miejscu na planie byłam na rowerze. Potem pracowałam cały dzień, co zwykle trwało 12 godzin i kolejnego dnia zaczynałam od nowa - opowiedziała Moore w wywiadzie dla "CBS Sunday Morning". Scout miała wtedy pięć-sześć miesięcy.
Moore przyznała, że miała nierealistyczne oczekiwania co do swojego powrotu do formy po porodzie. - Wywierałam na siebie ogromną presję - powiedziała gwiazda "Uwierz w ducha".
- Sama to sobie robiłam, ale dlatego, że powiedziano mi, że mam schudnąć. W tamtym czasie powrót do ciała sprzed ciąży był dla mnie wszystkim.
Demi Moore, która zdobyła nominację do Emmy, ma trzy córki z Bruce'em Willisem, z którym była w związku przez 13 lat. Rumer urodziła się w 1988 roku, Scout w 1991 roku, a Tallulah w 1994 roku. Chociaż Moore i Willis rozwiedli się w 2000 roku, ich rodzina nadal spędza ze sobą dużo czasu, szczególnie teraz, kiedy Bruce zmaga się z otępieniem czołowo-skroniowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bruce Willis kończy karierę. Rodzina poinformowała o chorobie
Demi Moore sensacją w kinach
Najnowszym filmem Demi Moore jest głośna "Substancja", która od kilku dni jest w polskich kinach. Aktorka wciela się w gwiazdę telewizyjnego show, która jest "za stara", by być na wizji. Postawiona przez panujący w branży ageizm pod ścianą, sięga po tajemniczą substancję, która ma odmłodzić jej ciało i twarz.
Zdaniem krytyków w "Substancji" Demi Moore stworzyła rolę swojego życia. "Jest nieustraszona. Stworzyła znakomitą, odważną kreację. Jej gra jest przepełniona gniewem, przerażeniem, rozpaczą i zemstą" – napisał Owen Gleiberman z "Variety". Aktorka w latach młodości znana była z odważnych ról ("Niemoralna propozycja", "W sieci"), ale nagradzana była za nie jedynie Złotymi Malinami ("Striptiz", "G.I. Jane"). Za rolę w "Substancji" nominacja do Oscara wydaje się niemal pewna. Zwłaszcza, że Akademia Filmowa nigdy jej jeszcze nie doceniała. Lepsza okazja może się nie zdarzyć.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o porażającym Colinie Farrellu w "Pingwinie", opowiadamy o prawdziwej żyle złota w kinie, ale uwaga; tylko dla widzów o mocnych nerwach! Przyznajemy się także do naszych "guilty pleasures", wiecie co to? Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: