Domagają się 5 mln dol. Wszystko przez Anę de Armas
W Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach dochodzi w sądownictwie do kuriozalnych sytuacji. Ostatnio trafił do sądu pozew, w którym fani Any de Armas domagają się 5 mln dol. zadośćuczynienia za to, że wszystkie sceny z aktorką zostały wycięte z filmu. Mimo że de Armas pojawiła się w jego zwiastunie.
Dwaj miłośnicy kina, 38-letni Conor Woulfe z Maryland i 44-letni Peter Michael Rosza, postanowili na platformie Amazon Prime Video za kwotę 3,99 dol. wypożyczyć film pt. "Yesterday". Jak twierdzą w pozwie, głównym, czy wręcz jedynym powodem, dla którego zdecydowali się sięgnąć po ten tytuł, była występująca w nim, jak sądzili, hollywoodzka aktorka Ana de Armas. Niestety, okazało się, że bohaterka "Na noże" i "Nie czas umierać" nie znalazła się w ostatecznej wersji filmu. Wszystkie sceny z jej udziałem zostały bowiem wycięte.
Film Danny'ego Boyle'a opowiada magiczną historię młodego muzyka, który odkrywa, że jest jedyną osobą na świecie, która słyszała i pamięta piosenki legendarnej grupy The Beatles. Postanawia więc skorzystać z sytuacji. Prezentuje je światu i od razu odnosi gigantyczny sukces.
Ana de Armas miała zagrać w filmie drugoplanową postać. Kobietę, w której główny bohater miał się zauroczyć. Scenarzysta Richard Curtis tłumaczył, że na pokazach dla publiczności nie spodobał się wątek przelotnego romansu. Widzowie woleli, aby bohater pozostał wierny swojej dziewczynie (którą zagrała Lily James). I z tego powodu postać grana przez de Armas została usunięta z filmu.
Tego typu tłumaczenia nie zadowoliły fanów Any de Armas. W pozwie twierdzą, że oglądając zwiastun "Yesterday", zostali wprowadzeni w błąd, oszukani i żądają od studia Universal astronomicznego zadośćuczynienia w wysokości 5 mln dol.
Na razie nie jest znana odpowiedź sądu na pozew. Dodajmy, że sytuacje, w których jakaś postać zostaje wycięta z ostatecznej wersji filmu, choć wcześniej pojawiła się na zwiastunie, nie należą do rzadkości. Po raz pierwszy jednak znalazły się osoby, które z tego typu sprawą chcą iść do sądu.