''Mnie po tym głosie nawet psy poznają''
Jako nastolatka stanęła przed komisją warszawskiej PWST. Egzamin zdała, choć dziwiono się, że drobna, delikatna blondynka obdarzona jest takim „męskim” głosem. Wysyłano ją nawet na wizyty do laryngologa, żeby upewnić się, że z jej gardłem wszystko w porządku. Lekarz stwierdził, że ta charakterystyczna chrypka bierze się po prostu z nietypowo zbudowanych strun głosowych. I choć początkowo filmowcy wahali się, czy Stalińskiej nie trzeba będzie przypadkiem dubbingować, szybko zrezygnowali z tego pomysłu.
- Z czasem przyzwyczaili się do tej barwy także reżyserzy - mówiła aktorka w Dzienniku Zachodnim - ale na początku pracy było przykro, gdy proponowano mi udział w polskim filmie, ale z dubbingiem! Przecież mnie po tym głosie nawet psy poznają, o policjantach nie mówiąc. Ilu ja mandatów uniknęłam tylko dlatego, że oni, nawet po ciemku rozpoznają mnie i mówią wyrozumiale: pani Stalińska, tym razem się udało.